Minister finansów masowo zmienia korzystne dla podatników interpretacje. Kiedyś zgadzał się na zwolnienie z PIT unijnych pensji. Teraz okazało się, że trzeba było jednak od nich podatek zapłacić. A korzystne interpretacje nie chronią osób, które dostawały pieniądze z Unii.
– Kłopot w tym, że o interpretacje w sprawie wynagrodzeń występowali głównie płatnicy, czyli podmioty zajmujące się realizacją projektów unijnych, np. stowarzyszenia, fundacje, szkoły, firmy komercyjne – tłumaczy Beata Hudziak, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii 8Tax. – Zatrudniały one pracowników i zleceniodawców i jeśli z otrzymanej interpretacji wynikało, że wynagrodzenie jest zwolnione z podatku, nie potrącały zaliczek. Teraz osoby pracujące przy unijnych programach muszą się liczyć z tym, że fiskus zażąda zapłaty zaległego podatku wraz z odsetkami – wyjaśnia.
Zmiana po pięciu latach
Oto przykład. Uniwersytet realizował projekt w obrębie unijnego programu. Wynagrodzenie zatrudnionej osoby było finansowane z funduszy UE. W 2010 r. Izba Skarbowa w Katowicach uznała, że nie musi potrącać od niego zaliczki na PIT. Po pięciu latach minister finansów stwierdził, że jednak musiał (interpretacja nr DD3.8222.2.171.2015.OBQ).
– Płatnika, który nie pobierał zaliczek, chroni interpretacja, za roczne rozliczenie odpowiada jednak sam podatnik – mówi Beata Hudziak. – Żaden przepis nie zwalnia go z obowiązku wykazania wszystkich przychodów i należnego podatku w zeznaniu rocznym.
Jeszcze się nie przedawniło
Izabela Ścierska-Kulma, doradca podatkowy z kancelarii Enodo Advisors, podkreśla, że wprawdzie zmieniane interpretacje dotyczą wielu zakończonych już projektów, ale zobowiązania podatkowe osób, które przy nich pracowały, jeszcze się nie przedawniły.