Dobra wiadomość dla firm, które przez pomyłkę odprowadziły do urzędów skarbowych za duże zaliczki na PIT od swoich pracowników. Piątkowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego potwierdza ich prawo do domagania się zwrotu nadpłaty.
183 dni
Sprawa dotyczyła 2011 r. Gdyńska spółka z branży budowlanej w tym czasie realizowała inwestycje m.in. w Belgii. Zaliczki na PIT od pracowników oddelegowanych do pracy za granicą przez cały 2011 r. trafiały do polskich urzędów skarbowych. Firma nie miała siedziby, filii ani biura w Belgii. Elastyczność oddelegowania pracowników, sprawiła, że część z nich pracowała za granicą powyżej 183 dni. W takim przypadku zaliczki powinny trafiać już na konto belgijskiej skarbówki. W maju 2012 r. spółka naprawiła błąd i na konto federalnego urzędu finansowego w Belgii trafiło prawie 33 tys. euro.
W Polsce jako płatnik wystąpiła do polskiej skarbówki o stwierdzenie ok. 180 tys. zł nadpłaty. Urzędnicy nie mieli zamiaru oddawać pieniędzy. Stwierdzili, że spółka jako płatnik nie była uprawniona do zwrotu nadpłaconego podatku, bo nie został uiszczony z jej kieszeni.
Stanowisko fiskusa potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. W jego ocenie w sprawie z wnioskiem o nadpłatę uprawniony był wystąpić podatnik. Rację spółce przyznał dopiero NSA. Zwrócił uwagę, że w stanie prawnym obowiązującym do końca 2015 r. kwestia uprawnień płatnika do złożenia wniosku o nadpłatę wzbudzała kontrowersje
Wątpliwy warunek
Chodziło o to, czy takie uprawnienie przysługiwało, tylko gdy płatnik poniósł faktyczny ciężar daniny. Trybunał Konstytucyjny uważał, że ówczesne przepisy takiego warunku nie przewidywały (P 45/09). Z kolei NSA w jednej z uchwał uznał, że nie jest nadpłatą kwota akcyzy, gdy ten, kto ją uiścił, nie poniósł uszczerbku majątkowego (I GPS 1/11).