Nowe przepisy dotyczące pracy zdalnej uchwalone przez Sejm w tarczy antykryzysowej 4.0 mogą spowodować, że do łask wróci zapomniane trochę zwolnienie z podatku. Czyli ekwiwalent za wykorzystywanie do celów służbowych prywatnego sprzętu: telefonu, tabletu czy laptopa.
– To dobry sposób na podatkowe oszczędności, teraz powinien zyskać na popularności – mówi Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej.
– Epidemia koronawirusa spowodowała, że wiele przedsiębiorstw zleciło zatrudnionym osobom wykonywanie pracy zdalnej. I część z nich pewnie już na niej pozostanie. Z tarczy antykryzysowej 4.0 wynika, że pracodawca powinien im zapewnić odpowiedni sprzęt i materiały. Jeśli tego nie zrobi, może spodziewać się roszczeń finansowych ze strony pracowników – mówi Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy, dyrektor w PwC. Dodaje, że w takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest wypłacenie zatrudnionym osobom pieniężnego ekwiwalentu za korzystanie z prywatnych urządzeń.
Fiskus się zgadza, ale stawia warunki
Jaka z tego korzyść? Zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 13 ustawy o PIT zwolnione z podatku są „ekwiwalenty pieniężne za używane przez pracowników przy wykonywaniu pracy narzędzia, materiały lub sprzęt, stanowiące ich własność".