Od 1 stycznia br. zmieniły się zasady opodatkowania kryptowaluty. Okazuje się, że są niekorzystne dla tych, którzy zainwestowali w koparki do ich wydobywania i płacą większe rachunki za prąd. Fiskus nie zgadza się na rozliczanie takich kosztów.
– To duże wydatki, koparka z reguły kosztuje kilkanaście tysięcy zł, sprzęt najnowszej generacji nawet powyżej 20 tys. zł. A bez niej nie da się na poważnie inwestować w wirtualną walutę – mówi Jacek Walewski, sekretarz Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin. – Wydobywanie kryptowalut powoduje też większe, nawet dziesięciokrotnie, zużycie prądu. Jeśli inwestor tego nie odliczy, musi zapłacić większy podatek.
Czytaj także: Kryptowaluty: niekorzystna zmiana przepisów dla handlujących wirtualną walutą
Z nowych przepisów wynika, że osoby handlujące wirtualną walutą wykazują przychód z kapitałów pieniężnych. Po odliczeniu kosztów zapłacą od dochodu 19-proc. podatek. Nowe regulacje stanowią, że podatkowym kosztem są wydatki poniesione bezpośrednio na nabycie wirtualnej waluty oraz związane z jej zbyciem (w tym na rzecz giełd i kantorów, w których obraca się kryptowalutami).
– Wykładnia językowa słowa „bezpośrednio" prowadzi do wniosku, że chodzi o koszty, bez których nie można nabyć kryptowaluty. Takie jak zakup sprzętu komputerowego o odpowiednio wysokiej mocy obliczeniowej czy opłaty za zwiększony pobór prądu. Poniesienie takich wydatków daje możliwość wykopania kryptowaluty, a więc jej nabycia – mówi Magdalena Walczyńska, konsultant podatkowy w ATA Finance.