Do konsultacji społecznych trafił właśnie projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego działalności innowacyjnej. Zwiększa on przede ulgę podatkową na działalność B+R. Poszerza i doprecyzowuje listę tzw. kosztów kwalifikowanych m.in. o inne niż umowa o pracę formy zatrudnienia. Od 2018 r. firmy będą mogły odliczać 100 proc. tych kosztów, a centra badawczo-rozwojowe – nawet 150 proc. Łatwiej też da się uzyskać ten status. Firmy z podstawą opodatkowania wyższą niż koszty kwalifikowane, będą mogły rozłożyć rozliczenie na następne lata albo domagać się zwrotu nadwyżki.
Zmiany mają kosztować sektor publiczny 11 mld zł w ciągu dziesięciu lat, ale pobudzą rozwój sektora prywatnego.
Projekt przewiduje też obniżenie kosztów ochrony patentowej dla akademickich inkubatorów przedsiębiorczości i centrów transferu technologii. Uczelnie wyższe będą miały szerszą możliwość działania w formie spółek kapitałowych.
Zmiany czekają też rzeczników patentowych. Ci, którzy zawieszą swoją działalność np. na skutek pracy w administracji publicznej, stracą prawa wyborcze do organów samorządu korporacyjnego. Jego działania mają być też bardziej jawne.
Projekt ma zwiększyć wydatki na badania i rozwój (B+R). Choć w latach 2008–2015 wzrosły one z 0,6 do 1 proc., wciąż są niemal dwukrotnie niższe niż średnia UE. Podobnie jest ze wskaźnikiem innowacyjności. Odstajemy nie tylko od liderów takich jak Niemcy czy Dania, ale też od krajów regionu – Czech, Słowacji czy Węgier. —Szymon Cydzik