Należna zaliczka, zapłacona zaliczka, suma wpłaconych zaliczek – te wszystkie pozycje trzeba wypełniać przy sporządzaniu zeznania rocznego. Z podziałem na poszczególne okresy rozliczeniowe, miesiące lub kwartały.
Po co te formalności? Generalnie chodzi o to, żeby porównać kwoty wpłacane skarbówce co miesiąc (lub co kwartał) z tytułu zaliczek z rocznym zobowiązaniem. Od tego zależy, czy dopłacamy fiskusowi, czy też czekamy na zwrot nadpłaty. Jeśli suma wpłaconych zaliczek jest niższa od kwoty podatku, musimy uiścić różnicę (do 30 kwietnia). Jeśli jest odwrotnie (roczny PIT jest niższy od przelanych wcześniej kwot), skarbówka powinna zwrócić nadwyżkę.
Czytaj także: Po likwidacji firmy też trzeba złożyć rozliczenie roczne
Na początku wypełniania zeznania rocznego wpisujemy jednak tylko zaliczki należne. Pojęcie „zapłacone" pojawia się dopiero po wyliczeniu kwoty podatku. Biurokracji jest sporo, przedsiębiorcy muszą bowiem wpisać zaliczki za każdy okres rozliczeniowy (miesiąc albo kwartał). Najpierw należne, potem zapłacone.
Dotyczy to też tych, którzy odprowadzali zaliczki uproszczone (czyli w stałej wysokości, liczone od dochodu z poprzednich lat). W poprzednich latach nie mieli tego obowiązku (informacja o tym była w przypisach do zeznania rocznego).