Koronawirus: jak rozliczać straty z epidemii - wyjaśnienia Krajowej Informacji Skarbowej

Firmy, które przez Covid-19 są na minusie, mogą wystąpić o zwrot podatku. Fiskus ujawnił szczegóły.

Aktualizacja: 22.04.2021 09:38 Publikacja: 21.04.2021 19:07

Koronawirus: jak rozliczać straty z epidemii - wyjaśnienia Krajowej Informacji Skarbowej

Foto: Adobe Stock

Przedsiębiorcy, którzy z powodu epidemii koronawirusa ponieśli w zeszłym roku stratę, mogą ją odliczyć wstecznie, od dochodu z 2019 r. Informowaliśmy o tym już w „Rzeczpospolitej" z 4 stycznia. Wtedy jednak firmy nie wiedziały, jak mają to zrobić, a sami urzędnicy przyznawali, że formularze nie przewidują wstecznego odliczenia. Teraz już wszystko jest jasne.

Czytaj także:

Firmy odliczą straty z pandemii koronawirusa. Można odzyskać spore kwoty

– Nasze stanowisko jest już uzgodnione: żeby skorzystać z tej preferencji, firma musi złożyć korektę zeznania za 2019 r. Stratę z 2020 r. wykazujemy w załączniku CIT-8/0, w pozycji „inne odliczenia". W rubryce „Tytuł" wpisujemy art. 38f ustawy o CIT. Potem stratę przenosimy do zeznania CIT-8 i pomniejszamy dochód – tłumaczy Krajowa Informacja Skarbowa.

Inne odliczenia najbardziej pasują

Podobnie jest w PIT. Robiąc korektę 2019 r., wpisujemy stratę z 2020 r. do załącznika PIT/O (także pozycja „inne ulgi"). „Rodzaj" to art. 52k ustawy o PIT. Następnie przenosimy stratę do zeznania PIT-36 (płacący podatek według skali) bądź PIT-36L (stawka liniowa).

Początkowo urzędnicy informowali, że stratę z 2020 r. należy wpisać w zeznaniu za 2019 r. w rubryce dotyczącej strat z lat ubiegłych, podając podstawę prawną odliczenia. Było to jednak niezgodne z rzeczywistością.

– Wykazanie straty z zeszłego roku w pozycji „inne odliczenia" to najlogiczniejsze rozwiązanie – mówi Marek Kończak, radca prawny w kancelarii Ożóg Tomczykowski. Dodaje, że ulgą jest zainteresowanych wiele firm, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw z branż, które najbardziej straciły na epidemii. Gastronomia, hotelarstwo czy turystyka nie mogły w zeszłym roku normalnie funkcjonować (nadal zresztą nie mogą), nie uzyskiwały więc przychodów. Ponosiły natomiast koszty utrzymania działalności, chociażby pracowniczych wynagrodzeń. Podatkowo wyszła im więc za zeszły rok strata (miały więcej kosztów niż przychodów).

Ile można odzyskać? Limit straty, którą wolno odliczyć, to 5 mln zł. Załóżmy, że o taką kwotę pomniejszy swój dochód przedsiębiorca rozliczający się liniowym 19-proc. PIT albo spółka, która w 2019 r. płaciła 19 proc. CIT. Dzięki uldze odzyskają 950 tys. zł podatku.

Krajowa Informacja Skarbowa wyjaśnia, że do korekty potrzebny będzie wniosek o stwierdzenie nadpłaty. – Urząd skarbowy ma trzy miesiące na jej oddanie. W sprawach związanych z epidemią koronawirusa fiskus życzliwie podchodzi jednak do przedsiębiorców, wydaje się, że nie powinien także wstrzymywać zwrotów nadpłat – mówi Marek Kończak.

Najpierw bieżące zeznanie

KIS stawia też warunek. Najpierw trzeba złożyć zeznanie za 2020 r., w którym wykażemy stratę. Dopiero potem korektę za 2019 r.

– Taki obowiązek nie wynika z przepisów. Rozumiem jednak, że skarbówka chce mieć możliwość weryfikacji rozliczenia. Uważam też, że lepiej zachować tę kolejność, aby nie wchodzić w niepotrzebny spór z fiskusem – mówi Marek Kończak.

Ulgę wprowadziła tarcza antykryzysowa, dodając art. 52k do ustawy o PIT i art. 38f do ustawy o CIT. Z tych przepisów wynika, że z preferencji mogą skorzystać firmy, których ubiegłoroczne przychody były niższe o 50 proc. od tych z 2019 r. Minister finansów w wydanych 21 lipca 2020 r. objaśnieniach do tarczy antykryzysowej podkreślił, że przy liczeniu wskaźnika trzeba zsumować przychody z działalności opodatkowanej w różny sposób, także ryczałtowo.

Zasady ogólne

Co mają zrobić firmy, które poniosły w zeszłym roku straty, ale nie mogą skorzystać z wstecznego odliczenia? Na przykład dlatego, że w 2019 r. nie miały dochodu? Albo nie spełniają warunku 50-proc. spadku przychodów? Pozostają im ogólne zasady rozliczenia. Stratę z 2020 r. odliczą więc dopiero od dochodu z 2021 r. (albo z następnych lat, jeśli w 2021 r. go nie uzyskali). Można to zrobić jednorazowo, limit wynosi 5 mln zł.

Jest jeszcze jeden wariant rozliczenia straty z 2020 r. Odliczamy ją przez pięć lat, w jednym roku nie więcej niż połowę (więcej pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej" z 2 kwietnia).

Anna Hleb-Koszańska radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii Andersen Tax & Legal

Przedsiębiorcy, którzy chcą skorzystać z preferencyjnych zasad rozliczenia, powinni pamiętać, że poniesiona w zeszłym roku strata podatkowa musi być spowodowana epidemią koronawirusa. We wniosku o stwierdzenie nadpłaty należy więc uzasadnić, jaki był wpływ epidemii na działalność firmy. Obawiam się, że fiskusowi nie wystarczy sama informacja o spadku przychodów. Przedsiębiorca powinien to wyjaśnić, przykładowo, z jakich powodów nastąpiło zmniejszenie popytu na dane produkty lub usługi. Jeśli tego nie zrobi, powinien liczyć się z tym, że skarbówka będzie żądać dodatkowych wyjaśnień. Oczywiście są branże, które z powodu obostrzeń nie mogą normalnie działać i nie będą miały problemów z uzasadnieniem przyczyn powstania straty. Mam też nadzieję, że fiskus, rozpatrując te sprawy, będzie pamiętał o celu tarczy antykryzysowej, którym jest wyciągnięcie firm z kłopotów finansowych.

Przedsiębiorcy, którzy z powodu epidemii koronawirusa ponieśli w zeszłym roku stratę, mogą ją odliczyć wstecznie, od dochodu z 2019 r. Informowaliśmy o tym już w „Rzeczpospolitej" z 4 stycznia. Wtedy jednak firmy nie wiedziały, jak mają to zrobić, a sami urzędnicy przyznawali, że formularze nie przewidują wstecznego odliczenia. Teraz już wszystko jest jasne.

Czytaj także:

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów