„Nie ma dobrych podatków, są tylko mniej złe" – mawiał już dwa wieki temu francuski ekonomista Jean-Baptiste Say.
Czy takim mniej złym jest podatek przychodowy? Nad tym zastanawiali się we wtorek uczestnicy konferencji zorganizowanej przez rzecznika małych i średnich przedsiębiorców we współpracy z „Rzeczpospolitą".
Czytaj także: Podatek przychodowy dobry dla wszystkich
Cóż to takiego, ten podatek przychodowy? Jak sama nazwa wskazuje, naliczany od czystego przychodu, bez pomniejszania o koszty. W odróżnieniu od CIT, który płaci się od dochodu. Czyli przychodu obniżonego o koszty jego uzyskania. Podatek przychodowy miałby zastąpić CIT.
– Jego główną zaletą jest prostota – podkreśla rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz. – Zdejmuje z podatników i administracji skarbowej cały ciężar sporów o koszty. Niektóre są groteskowe, przykładowo jednemu z przedsiębiorców fiskus uznał wydatki na koszenie trawy przed siedzibą firmy. A zakwestionował za siedzibą. Takie spory niepotrzebnie zajmują czas przedsiębiorcom i skarbówce.