Chodzi o samochody osobowe o wartości powyżej 150 tys. zł. Jeśli przedsiębiorca weźmie teraz takie auto w leasing, zaliczy do podatkowych kosztów tylko część rat. W takiej proporcji, w jakiej kwota 150 tys. zł pozostaje do wartości samochodu. Przykładowo, jeśli leasinguje samochód za 300 tys. zł, odliczy połowę raty.
Ograniczenia kosztów nie dotyczą tych, którzy podpisali umowy w 2018 r. albo wcześniej. Oni rozliczają leasing na dotychczasowych zasadach. Jeśli więc przedsiębiorca zawarł umowę do końca grudnia ub.r., może zaliczyć raty do podatkowych kosztów w całości, nawet jeśli auto jest warte więcej niż 150 tys. zł.
Czy korzystnego rozliczenia nie wyklucza to, że samochód zostanie odebrany dopiero w 2019 r.? O to zapytał fiskusa jeden ze wspólników spółki komandytowej. Argumentował, że umowa leasingu staje się skuteczna przez samo złożenie zgodnych oświadczeń woli stron. Dla jej zawarcia nie jest konieczne wydanie samochodu.
Może być bez numeru
Fiskus potwierdził stanowisko przedsiębiorcy. Pozwolił na korzystne rozliczenie samochodu otrzymanego już po zmianie przepisów. Nie przeszkadzało mu też to, że dopiero w 2019 r. znany będzie VIN, czyli numer identyfikacyjny auta (interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, nr 0114-KDIP3-1.4011. 657.2018.1.IF).
O tym, że do rozliczania całych rat leasingowych w kosztach wystarczy samo podpisanie umowy, pisaliśmy już w „Rzeczpospolitej" z 28 listopada ub.r. Powoływaliśmy się wtedy na stanowisko Ministerstwa Finansów, które potwierdziło, że samochód można odebrać w 2019 r. Z jednym zastrzeżeniem – przedmiot umowy musi być skonkretyzowany.
Resort finansów ostrzegł też, że skarbówka może się baczniej przyjrzeć zawieranym jeszcze w zeszłym roku umowom. Jeżeli zauważy, że ktoś obchodzi przepisy, zakwestionuje rozliczenie („Rzeczpospolita" z 13 grudnia ub.r.).