Fiskus nie kwestionuje już inwestycji w wiedzę dającą większe możliwości rozwoju firmy. Potwierdza to interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Wystąpił o nią radca prawny prowadzący własną kancelarię. Chce zrobić doktorat z nauk prawnych. Podpisał umowę o kształcenie na 3,5-rocznym seminarium. Płaci 5,2 tys. zł czesnego rocznie. Czy można je zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów z prowadzonej działalności?
Mecenas twierdzi, że tak. Podkreśla, że wszyscy radcowie prawni mają obowiązek ustawicznego dokształcania. Podnoszenia umiejętności wymaga też prowadzenie własnej działalności gospodarczej. Klienci oczekują kompleksowej wiedzy i trafnych rozwiązań. Osoba, która nie uatrakcyjnia swojej oferty, może stracić zlecenia. Rynek usług prawnych jest bowiem coraz trudniejszy.
Starania o tytuł doktora nauk prawnych mecenas podjął właśnie po to, aby sprostać wymaganiom klientów. Specjalistyczne kształcenie umożliwi pogłębianie wiedzy i w perspektywie specjalizację zawodową w zakresie prawa sądowoadministracyjnego oraz procedury administracyjnej. To będzie miało wpływ na rozwój działalności i większą liczbę klientów.
Fiskusa przekonały te argumenty. Przyznał, że podjęte przez prawnika studia doktoranckie są związane z tym, co robi w kancelarii. Zdobyta wiedza może niewątpliwe przyczynić się do poprawienia pozycji mecenasa na rynku poprzez wpływ na zakres oraz jakość świadczonych usług. W konsekwencji prowadzić może do powstania lub zwiększenia przychodów.