Koronawirus: Co z podatkami od niepokornych firm, które otwierają się wbrew zakazom?

Biznes otwierany wbrew zakazom będzie zarabiał na łamaniu prawa. A tego nie można opodatkować.

Aktualizacja: 02.02.2021 06:06 Publikacja: 01.02.2021 19:33

Koronawirus: Co z podatkami od niepokornych firm, które otwierają się wbrew zakazom?

Foto: AFP

Mimo obowiązujących zakazów w tych dniach wiele restauracji, siłowni i hoteli uruchamia działalność. Dla wielu z nich to ostatnia szansa, by nie zbankrutować. Ale nawet jeśli będą chcieli uczciwie rozliczyć podatkowo tę działalność, mogą popaść w spór z fiskusem. Bo takiej sytuacji nie przewidziano wprost w przepisach.

„Rzeczpospolita" zapytała podatkowych ekspertów, jak traktować działalność, która jest przynajmniej czasowo zabroniona, pod względem PIT, CIT i VAT. Z odpowiedzi wynika jedno: może dojść do wielu sporów podatników z urzędami skarbowymi.

Czytaj też:

Jak rozliczyć koszt otwarcia biznesu wbrew zakazom

Anna Wojda: Sowita danina od przestępstwa

Biznes otwiera się w lockdownie. Co grozi przedsiębiorcom?

Walka o odszkodowania za lockdown to krew, pot i łzy

Skąpa pomoc od rządu dla firm odmrażanych branż

Firmy wytaczają pozwy przeciwko Skarbowi Państwa za straty

Czynności niefiskalne

Wielu przedsiębiorców decydujących się dziś na otwarcie swoich firm mimo zakazów naraża się na kary za złamanie przepisów antycovidowych i grzywny nakładane na nich przez sanepid. Z przepisów podatkowych i orzecznictwa sądów administracyjnych wynika zaś, że państwo nie powinno zarabiać na przestępstwie. Ustawy podatkowe przewidują wprost, że nie stosuje się ich do czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy. Takie rozumienie przepisów – aczkolwiek dotyczące głównie przestępstw z kodeksu karnego – wielokrotnie potwierdzały sądy administracyjne. Na przykład NSA w wyroku z 6 czerwca 2017 r. (sygn. II FSK 1501/15) stwierdził, że „jako przykład takich czynności można wskazać umowę, w której jedna strona płaci drugiej za popełnienie czynu zabronionego. W takim przypadku otrzymane środki finansowe przez stronę dokonującą takiego czynu nie będą stanowiły przychodu".

Teoretycznie w sferze PIT i CIT wynika z tego zasada: nie płaci się podatków od przychodów z działalności niezgodnej z prawem. Co do VAT obowiązuje przepis art. 108 ustawy o tym podatku, bezwzględnie nakazujący jego zapłatę w przypadku wystawienia faktury. Ale nie zawsze należy taką fakturę wystawiać, więc kwestia pozostaje otwarta.

Jak będzie w praktyce? Może być różnie. Jak tłumaczy prof. Wojciech Morawski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, działalność gospodarcza taka jak hotelarstwo, gastronomia czy prowadzenie siłowni nie są rodzajowo zakazane i traktowane jak przestępstwo. Tym samym przychody z takiej działalności podlegają ustawom podatkowym.

Nielegalna działalność

– Może to oczywiście zakrawać na paradoks, że państwo korzysta w ten sposób finansowo z działalności, której samo zakazuje. Niemniej jednak w prawie podatkowym liczy się przede wszystkim osiąganie przychodów. Zresztą polskie i europejskie przepisy oraz orzecznictwo to potwierdzają – mówi Wojciech Morawski. I podaje przykład: kodeks celny Unii Europejskiej wyraźnie przewiduje, że towary wprowadzone na teren Unii Europejskiej nielegalnie, np. w wyniku przemytu, podlegają cłom tak samo jak te przywiezione legalnie. Tę prawidłowość potwierdzało też wiele wyroków TSUE. Na przykład w sprawie C-455/98 Tullihallitus Trybunał stwierdził, że akcyza od alkoholu jest należna, nawet jeśli został on wprowadzony na rynek nielegalnie.

Z kolei Paulina Karpińska-Huzior, doradca podatkowy w kancelarii CMS, przewiduje, że jeśli nawet organy podatkowe zgodzą się z poglądem, że przychody z przestępstwa nie mogą być opodatkowane, to i tak mogą znaleźć prosty sposób na ich opodatkowanie. – Mogą je zakwalifikować jako przychody z innych źródeł niż działalność gospodarcza, a te oczywiście podlegają podatkowi dochodowemu – przypomina ekspertka.

Jak przewiduje Paulina Karpińska-Huzior, ewentualny spór z organami podatkowymi na tym tle może być trudny. – Nawet gdyby ktoś chciał w ewentualnym sporze na tym tle z organami podatkowymi udowadniać swoje racje, musiałby wykazać, że popełnił przestępstwo, najlepiej prawomocnym wyrokiem sądu karnego, a na tym nikomu raczej nie zależy – zauważa ekspertka.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

prof. Leonard Etel, kierownik Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku

Przychody uzyskane w wyniku zakazanej prawem działalności, w tym w okresie pandemii, nie powinny być opodatkowane. Działalność taka nie może być bowiem przedmiotem prawnie skutecznej umowy, a ustawy podatkowe nie są stosowane w takich sytuacjach. Niemniej, zgodnie z ustawami, równocześnie nie mogą być kosztami uzyskania przychodu wydatki poniesione w związku z zakazaną działalnością. To są rozwiązania systemowe. Dlatego w odniesieniu do przypadków naruszania zakazów działalności gospodarczej w czasie pandemii należy stosować równocześnie obie te zasady: zero podatku i zero kosztów. Stosowanie tylko jednej z nich prowadziłoby do sporów z organami podatkowymi i nie służyło w tym trudnym czasie żadnej ze stron.

Mimo obowiązujących zakazów w tych dniach wiele restauracji, siłowni i hoteli uruchamia działalność. Dla wielu z nich to ostatnia szansa, by nie zbankrutować. Ale nawet jeśli będą chcieli uczciwie rozliczyć podatkowo tę działalność, mogą popaść w spór z fiskusem. Bo takiej sytuacji nie przewidziano wprost w przepisach.

„Rzeczpospolita" zapytała podatkowych ekspertów, jak traktować działalność, która jest przynajmniej czasowo zabroniona, pod względem PIT, CIT i VAT. Z odpowiedzi wynika jedno: może dojść do wielu sporów podatników z urzędami skarbowymi.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a