Rozwój twojej firmy, nowoczesny sposób opodatkowania, który promuje inwestycje i minimalizuje formalności – tak Ministerstwo Finansów reklamuje estoński CIT, czyli nową formułę rozliczenia, w której podatek płacimy dopiero przy wypłacie zysku. I zakłada, że skorzysta z niego 200 tys. firm. Decyzję trzeba podjąć do 1 lutego.
Czy są chętni? Zapytaliśmy doradców z dużych kancelarii i organizacji przedsiębiorców. Odpowiedź jest wszędzie taka sama: estoński CIT to ciekawa alternatywa, ale o pionierów bardzo ciężko.
Czytaj także: Chcesz wejść w estoński CIT? Najpierw opłać się fiskusowi
– Firmy były zainteresowane nową formą rozliczenia, ale na razie wszyscy obawiają się decyzji o jej wyborze – mówi Agnieszka Wnuk, doradca podatkowy, ekspert BCC.
– Analizowaliśmy nowe przepisy, ale żadna firma się nie zdecydowała – potwierdza Mariusz Korzeb, doradca podatkowy, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich.