Estoński CIT. Firmy nie chcą ryzykować

Zbliża się termin wyboru nowej formy rozliczeń. Ale biznes mówi: przepisy są zbyt skomplikowane.

Aktualizacja: 28.01.2021 06:17 Publikacja: 27.01.2021 20:17

Estoński CIT. Firmy nie chcą ryzykować

Foto: AdobeStock

Rozwój twojej firmy, nowoczesny sposób opodatkowania, który promuje inwestycje i minimalizuje formalności – tak Ministerstwo Finansów reklamuje estoński CIT, czyli nową formułę rozliczenia, w której podatek płacimy dopiero przy wypłacie zysku. I zakłada, że skorzysta z niego 200 tys. firm. Decyzję trzeba podjąć do 1 lutego.

Czy są chętni? Zapytaliśmy doradców z dużych kancelarii i organizacji przedsiębiorców. Odpowiedź jest wszędzie taka sama: estoński CIT to ciekawa alternatywa, ale o pionierów bardzo ciężko.

Czytaj także: Chcesz wejść w estoński CIT? Najpierw opłać się fiskusowi

– Firmy były zainteresowane nową formą rozliczenia, ale na razie wszyscy obawiają się decyzji o jej wyborze – mówi Agnieszka Wnuk, doradca podatkowy, ekspert BCC.

– Analizowaliśmy nowe przepisy, ale żadna firma się nie zdecydowała – potwierdza Mariusz Korzeb, doradca podatkowy, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Liczne warunki

Dlaczego firmy obawiają się estońskiego CIT? Odpowiedź też jest wszędzie identyczna: jego zasady są zbyt skomplikowane.

– Estoński CIT ma wiele warunków, przepisy są niejasne i nie wiadomo, jak fiskus będzie je interpretował – podkreśla Agata Dziwisz, adwokat, partner w kancelarii Kochański i Partnerzy. – Trudno z czystym sumieniem zarekomendować klientom przejście na nowe zasady opodatkowania – dodaje Marcin Sobieszek, doradca podatkowy, partner w ATA Finance.

Estoński CIT, w polskiej wersji zwany ryczałtem od dochodów, jest ulgą dla spółek z o.o. i akcyjnych, które zarobione pieniądze przeznaczają na rozwój biznesu. Główna zaleta to przesunięcie momentu opodatkowania. Spółka nie będzie musiała płacić daniny od bieżącego dochodu. Podatek odprowadzi dopiero wtedy, gdy zdecyduje się na wypłatę zysku wspólnikom.

Jakie są warunki wejścia do estońskiego systemu? Po pierwsze, udziałowcami bądź akcjonariuszami spółki mogą być wyłącznie osoby fizyczne.

Po drugie, nie może posiadać udziałów ani akcji w innym podmiocie.

Po trzecie, przychody spółki nie powinny przekroczyć 100 mln zł rocznie (z VAT).

Po czwarte, przychody pasywne, np. z odsetek czy praw autorskich, nie mogą przekraczać tych z działalności operacyjnej.

Po piąte, spółka powinna zatrudniać przynajmniej trzy osoby, które nie są udziałowcami/akcjonariuszami (dla najmniejszych są ułatwienia).

Szósty warunek: inwestycje. Firma, która chce skorzystać z estońskiego CIT, powinna nabyć określone środki trwałe. Inwestować trzeba w większym zakresie niż dotychczas (z pewnymi odstępstwami).

Dodatkowe obciążenia

Ile wyniesie podatek w nowym systemie? Wzrosną jego stawki, Ministerstwo Finansów zapewnia jednak, że łączne efektywne opodatkowanie (liczone razem z dywidendą) będzie mniejsze niż w klasycznym rozliczeniu.

Estońska formuła ma jednak pułapki i chętni muszą się liczyć z dodatkowymi obciążeniami.

– Chodzi zwłaszcza o podatek wynikający z korekty rozliczeń, czyli od różnicy między wynikiem podatkowym a bilansowym. Taką korektę muszą zrobić wszystkie spółki wchodzące w nowy system – mówi Marcin Sobieszek.

Dodatkowy podatek może też wyjść firmom, które się przekształciły. Kolejne obciążenia mogą pojawić się w trakcie korzystania z nowego systemu. Opodatkowane zostaną przykładowo tzw. ukryte zyski przekazane udziałowcom lub akcjonariuszom. Dochód może także powstać przy restrukturyzacjach.

Estoński CIT nie pozwala korzystać z ulg. Przykładowo na działalność badawczo-rozwojową, na złe długi, IP Box czy odliczania darowizn.

Dla firm, które się zdecydują, resort finansów przygotował specjalny formularz zawiadomienia ZAW-RD.

– Trzeba je złożyć do 1 lutego – przypomina Marcin Sobieszek.

– Ryczałt od dochodów wybieramy na cztery lata, łatwo jednak stracić prawo do niego, np. przy restrukturyzacjach – przestrzega Agata Dziwisz.

– Jeśli Ministerstwo Finansów chce, żeby estoński CIT był wykorzystywany w praktyce, musi przygotować proste przepisy. Obecne niejasne i zawiłe regulacje powodują, że korzystanie z nowego systemu jest postrzegane jako ryzykowne – podsumowuje Agnieszka Wnuk.

Przemysław Pruszyński doradca podatkowy, ekspert Konfederacji Lewiatan

Przeprowadziliśmy sondę w firmach z różnych branż i z różnych regionów, a także w kancelariach prawnych i wiemy jedynie o kilkunastu spółkach, które zdecydowały się na wejście w estoński CIT już w tym roku. Opcję analizowały firmy IT, logistyczne, budowlane czy produkcyjne, odstraszały je jednak zagmatwane zasady i liczne warunki. Wskazywaliśmy na to w trakcie konsultacji społecznych nad projektem nowych przepisów, Ministerstwo Finansów poszło jednak tylko na drobne ustępstwa, cały czas twierdząc, że proponowana formuła jest prosta i przystępna. Niestety, okazało się, że zapowiedzi resortu finansów były, łagodnie mówiąc, zbyt optymistyczne. Oczywiście na obawy przedsiębiorców wpływa też epidemia. Firmy nie wiedzą, co będzie za kilka dni, trudno więc im podejmować ryzykowne decyzje, takie jak zwiększanie nakładów inwestycyjnych w kolejnych czterech latach.

Rozwój twojej firmy, nowoczesny sposób opodatkowania, który promuje inwestycje i minimalizuje formalności – tak Ministerstwo Finansów reklamuje estoński CIT, czyli nową formułę rozliczenia, w której podatek płacimy dopiero przy wypłacie zysku. I zakłada, że skorzysta z niego 200 tys. firm. Decyzję trzeba podjąć do 1 lutego.

Czy są chętni? Zapytaliśmy doradców z dużych kancelarii i organizacji przedsiębiorców. Odpowiedź jest wszędzie taka sama: estoński CIT to ciekawa alternatywa, ale o pionierów bardzo ciężko.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe