Dlaczego przedsiębiorcy nie dostaną w tym roku e-PIT? Przez „wprowadzone w ostatnim czasie zmiany w otoczeniu legislacyjnym" – czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji. Podczas omawiania go w Sejmie Jan Sarnowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, doprecyzował, że chodzi o ulgę dla młodych i nową skalę. Pochwalił się też, że w zeszłym roku z e-PIT skorzystało prawie 7 mln podatników. A w tym będzie więcej o około 2 mln.
Projekt po pierwszym czytaniu został skierowany do Komisji Finansów Publicznych.
Obowiązkowa zaliczka
Brak e-PIT i przesunięcie terminu na odzyskanie nadpłaty to niejedyne złe informacje dla przedsiębiorców. Przypomnijmy, że jeszcze w zeszłym roku mogli uniknąć zapłaty zaliczki na PIT za grudzień. Warunkiem było złożenie zeznania rocznego do 20 stycznia. Było to korzystne dla przedsiębiorców, którym za grudzień wychodziła zaliczka do zapłaty, a z rozliczenia rocznego nadpłata do zwrotu, np. wskutek korzystania z ulgi na dzieci. Teraz takiej możliwości już nie ma. Przedsiębiorca musi zapłacić zaliczkę, a potem czekać z zeznaniem rocznym do 15 lutego.
OPINIA
Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej
Nie widzę żadnych racjonalnych powodów, dla których rozliczający się samodzielnie przedsiębiorca ma czekać z zeznaniem rocznym aż do 15 lutego. To bardzo niekorzystne rozwiązanie dla tych, którzy mają nadpłatę za zeszły rok. Przecież muszą płacić bieżące zobowiązania podatkowe, chociażby VAT, i mogliby od razu taką nadwyżkę z zeszłego roku wykorzystać. Tymczasem wychodzi na to, że w styczniu muszą odprowadzić VAT, a nadpłata z PIT leży na koncie urzędu i dopiero 15 lutego można ją wykazać. W poprzednich latach było inaczej i nie można się oprzeć wrażeniu, że akcja e-PIT w obecnej odsłonie na razie nie pomaga przedsiębiorcom, którzy zostali przyblokowani przez skarbówkę. Warto też zwrócić uwagę, że firmy płacące CIT mogą złożyć zeznanie do 20 stycznia i uniknąć wpłaty zaliczki za grudzień. A PIT-owcy już nie, co stawia ich w gorszej sytuacji.