Do 20 stycznia prowadzący działalność gospodarczą mają czas na zmianę zasad rozliczenia ze skarbówką. Przed podjęciem decyzji muszą jednak sprawdzić, czy przysługuje im prawo do danej formy opodatkowania.
– Problem w tym, że fiskus nie weryfikuje zawiadomienia o wyborze zasad rozliczenia. Czasami dopiero po kilku latach podczas kontroli okazuje się, że przedsiębiorca podjął błędną decyzję – mówi doradca podatkowy Grzegorz Gębka. – Z reguły kończy się to koniecznością zapłaty zaległości podatkowej i odsetek za zwłokę.
Cztery możliwości
Przypomnijmy, że co do zasady przedsiębiorcy mają cztery możliwości. Przede wszystkim skalę i stawkę liniową (uregulowane w ustawie o PIT). Skala to 18- lub 32-proc. podatek. Wyższy zapłacimy wtedy, gdy nasze dochody przekroczą 85 528 zł. Nie oznacza to jednak, że podatek liniowy (czyli stała 19-proc. stawka płacona niezależnie od wysokości dochodu) będzie zawsze opłacalny dla osób, które zarabiają powyżej progu. Generalnie powinny się nad nim zastanowić osoby, których dochody przekraczają 100 tys. zł rocznie – należy pamiętać o tym, że na stawce liniowej nie ma prawa do ulg (wolno tylko odliczyć składki ZUS i podzielić się 1 proc. PIT).
Uproszczenia nie dla wszystkich
Przedsiębiorcy mogą też wybrać uproszczone formy rozliczenia (o których mówi odrębna ustawa) – ryczałt (podatek odprowadzamy od przychodu) albo kartę (danina płacona w stałej wysokości niezależnie od obrotów). To mniej formalności, trzeba jednak pamiętać, że nie możemy odliczać tu firmowych kosztów (które w niektórych rodzajach działalności mogą być wysokie i znacząco zmniejszyć zobowiązania wobec skarbówki).
– Nie wszyscy jednak mają prawo do uproszczonych form opodatkowania, czy to ze względu na wysokość przychodów czy rodzaj działalności. Nie każdemu też przysługuje podatek liniowy. Dlatego przed podjęciem decyzji trzeba przeanalizować przepisy i swoją sytuację – tłumaczy Grzegorz Gębka. Podaje przykład przedsiębiorcy, który złożył w urzędzie skarbowym zawiadomienie o wyborze ryczałtu. Po czterech latach urzędnicy uznali, że nie miał prawa do tej formy rozliczenia. I naliczyli mu za te cztery lata podatek według skali (wyższy od zryczałtowanego).