W czasie epidemii koronawirusa fiskus złagodził podejście do nieodpłatnych świadczeń. Jeśli ponoszone przez firmę wydatki służą zwiększeniu bezpieczeństwa pracowników, to zatrudnieni nie mają przychodu i w konsekwencji nie płacą PIT. Przykładów jest wiele: dojazd do pracy, parking, środki ochrony, takie jak maseczki i płyny do dezynfekcji oraz testy na koronawirusa.
Dojazd i parking
Skarbówka zgadza się, że zdrowie załogi i unikanie zarażenia leży w interesie pracodawcy. Dlatego pracownik, któremu firma zwraca opłaty na bezpieczny dojazd do pracy, np. koszty parkingu dla osób używających własnego samochodu, nie ma z tego tytułu przychodu.
Czytaj też: Koronawirus: świadczenia dla pracowników powinny być zwolnione z PIT
Podstawą takiego rozstrzygnięcia jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. (sygn. K 7/13) w sprawie nieodpłatnych świadczeń. Określono w nim, kiedy pracownik płaci PIT. Po pierwsze, musi korzystać ze świadczenia dobrowolnie. Po drugie, powinno przynieść mu wymierną i przypisaną indywidualnie korzyść. Po trzecie, świadczenie musi być przekazane w interesie pracownika, nie pracodawcy.
– Ostatni warunek jest kluczowy. Co ważne, organy podatkowe w czasie epidemii znacznie poszerzyły krąg świadczeń spełnianych w interesie pracodawcy – mówi doradca podatkowy Andrzej Sadowski.