Missy Franklin: Gotowa na resztę życia

Miała być kobiecą wersją Michaela Phelpsa i zasłużyła na takie oczekiwania. Bólu nie udało się jednak oszukać, 23-letnia Missy Franklin skończyła karierę.

Aktualizacja: 22.12.2018 08:25 Publikacja: 22.12.2018 08:18

Missy Franklin zdobyła w Londynie cztery złote medale olimpijskie

Missy Franklin zdobyła w Londynie cztery złote medale olimpijskie

Foto: shutterstock

Podczas igrzysk olimpijskich w Londynie (2012), jako nastolatka, zdobyła cztery złote medale (i jeden brązowy), biła rekordy świata (na 200 m st. grzbietowym jej rekord trwa do dziś). Rok później podczas mistrzostw świata w Barcelonie sześć razy słuchała amerykańskiego hymnu. Szeroki uśmiech „Missy the Missile" (Pocisk Missy) znał cały sportowy świat.

Gdy dorosła do 13 lat i 182 centymetrów, wygrywała ze starszymi dziewczynami, nawet pojawiła się w krajowych kwalifikacjach olimpijskich przed igrzyskami w Pekinie 2008 (była ich najmłodszą uczestniczką), a potem, tuż po maturze, została światową gwiazdą i jeszcze długo nie chciała przejść na zawodowstwo, wolała studiować i trenować w University of California-Berkeley.

Była lubiana przez kibiców, zapraszana do telewizji i rozdawała uśmiech wszędzie, gdzie mogła. Świat młodej pływaczki wydawał się perfekcyjny: świadomi i wspomagający rodzice (tata był menedżerem w firmach sportowych, m.in. w Reeboku i Headzie, mama lekarzem rodzinnym), przyjazny klub, dobre relacje z trenerami i kolegami. Proste zasady działały – codziennie trenujesz, dajesz z siebie wszystko, to rok po roku pływasz szybciej.

Pierwsze zakłócenia przyszły po Londynie – oczekiwania, że będzie wygrywać zawsze i wszędzie, zaczęły ciążyć. W 2015 uległa namowom i została pływaczką profesjonalną, co oznaczało wzrost przychodów, ale i obowiązków medialnych. Jeszcze przed igrzyskami w Rio (2016) zaczął ją boleć bark. Poczuła lęk, poczuła presję, zaczęła mieć kłopoty ze snem.

Zdołała zdobyć złoto w Rio, ale tylko jako uczestniczka eliminacji sztafet 4x200 m stylem dowolnym (jej koleżanki triumfowały w finale). Uważała, że zawiodła wszystkich. Dziś sądzi, że to, iż w ogóle przetrwała osiem dni fizycznego i psychicznego bólu w Rio, było jej największym osiągnięciem.

W 2017 roku przeszła dwie operacje – nie pomogły, bark wciąż bolał, nawet kortyzon nie działał. Nadeszło coraz głębsze zwątpienie, podjęła kilka prób powrotu na szczyt, ostatnią podczas jesiennych kwalifikacji do reprezentacji USA na mistrzostwa świata. Nie dała rady. Przez chwilę myślała jeszcze o igrzyskach w Tokio w 2020 roku, lecz się poddała.

Ma 23 lata (w maju skończy 24), to niewiele, nawet jak na pływanie, w którym talenty wypalają się szybko. Pożegnała się ze sportem, pisząc długi list do stacji telewizyjnej ESPN.

„Wiele czasu potrzebowałam, by powiedzieć światu, że odchodzę. Ale już jestem gotowa. Jestem gotowa, by nie czuć codziennie bólu. Jestem gotowa, by zostać żoną, pewnego dnia także matką. Jestem gotowa, by rozwijać się każdego dnia jako człowiek, być możliwie najlepszą osobą i wzorem do naśladowania. Jestem gotowa na resztę życia" – napisała w wypełnionym emocjami tekście.

Dla wielu osób historia sportowego wzlotu i gwałtownego finału kariery Melissy Jeanette Franklin może wydać się niezrozumiała, ale kto śledził uważnie losy pływaczki, może przeczytał jej książkę „Relentless Spirit: The Unconventional Raising of a Champion" (Nieustępliwy duch: niekonwencjonalne wychowanie mistrzyni), raczej się nie dziwił.

Porażki w Rio spowodowały depresję, miewała ataki paniki, okresy zaburzeń odżywiania. Zaczęła rozmyślać o przyczynach kryzysu i doszła do wniosku, że główny powód był jeden – swą tożsamość zbudowała wyłącznie na pływaniu. Gdy przestała wygrywać, nie miała czego ofiarować światu. To wtedy rodziły się myśli, że nie jest wiele warta, że nie ma po co wstawać z łóżka, że niczego nie osiągnęła.

– Czułam, że niczego nie wykonuję dobrze, że nie jestem godna miłości i życzliwości, skoro nie potrafię wykonać nawet tej jednej rzeczy, którą spodziewałam się zrobić, czyli dobrze pływać – wspominała.

Przeszła terapię, zmieniła otoczenie, wróciła na studia, ale nie w Kalifornii, lecz na University of Georgia (będzie dyplomowanym psychologiem). Uznała, że odnalazła się na nowo, że wróciła do siebie, nie do wybitnej pływaczki, ale do normalnego człowieka.

– Wiara to też znaczna część mego życia, począwszy od liceum [maturę zrobiła w szkole jezuitów w mieście Aurora w stanie Kolorado – przyp. k.r.], więc dała mi odpowiednią perspektywę i wsparcie – stwierdziła.

Kryzysy psychiczne to znana sprawa w świecie wielkiego sportu, w pływaniu też. Kilka lat temu dotknął Michaela Phelpsa, z depresją walczyła też inna medalistka olimpijska, Amerykanka Allison Schmitt.

Missy Franklin powtarza, że sport daje wiele: przyjaciół na całe życie, wspomnienia, lekcje przywództwa, wyznaczania celów, zarządzania czasem, wytrwałości i pokory, lecz nie może zamykać młodych ludzi w kokonie walki o wynik, bo jest życie po karierze, znacznie ważniejsze. Sama wkrótce wyjdzie za mąż za kolegę z pływalni – Hayesa Johnsona. Twierdzi, że czas na nowy początek, na związki ze sportem na zupełnie nowych zasadach.

Podczas igrzysk olimpijskich w Londynie (2012), jako nastolatka, zdobyła cztery złote medale (i jeden brązowy), biła rekordy świata (na 200 m st. grzbietowym jej rekord trwa do dziś). Rok później podczas mistrzostw świata w Barcelonie sześć razy słuchała amerykańskiego hymnu. Szeroki uśmiech „Missy the Missile" (Pocisk Missy) znał cały sportowy świat.

Gdy dorosła do 13 lat i 182 centymetrów, wygrywała ze starszymi dziewczynami, nawet pojawiła się w krajowych kwalifikacjach olimpijskich przed igrzyskami w Pekinie 2008 (była ich najmłodszą uczestniczką), a potem, tuż po maturze, została światową gwiazdą i jeszcze długo nie chciała przejść na zawodowstwo, wolała studiować i trenować w University of California-Berkeley.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Inne sporty
Kolejne sukcesy pilotów. Aeroklub Polski czeka na historyczny rok