Zostało tylko zimne jezioro niedaleko domu

Gdy wybuchła pandemia koronawirusa, reprezentanci Polski byli na zagranicznych zgrupowaniach. Wtedy ostatni raz mieli okazję wskoczyć do wody.

Aktualizacja: 02.04.2020 22:40 Publikacja: 02.04.2020 19:36

Amerykanin Michael Andrew ma przy domu basen 50-metrowy

Amerykanin Michael Andrew ma przy domu basen 50-metrowy

Foto: Shutterstock

– Mieliśmy tydzień naprawdę ciężkiej pracy na Teneryfie, gdzie są bardzo dobre warunki do treningu na lądzie i w wodzie. W Hiszpanii został jednak ogłoszony stan wyjątkowy i wszystkie ośrodki zostały zamknięte – mówi „Rz” Robert Brus, trener reprezentacji Polski.

Inna grupa, z trenerem Michałem Szymańskim (m.in. Kacper Majchrzak, Michał Chudy, Anna Dowgiert), była wtedy w Turcji. Zamiast trzech tygodni zgrupowania wysokogórskiego udało się tam zostać tylko przez tydzień. Wszyscy pływacy po powrocie do kraju przeszli obowiązkową kwarantannę i na szczęście o żadnych problemach nie słychać.

Trenerzy i Polski Związek Pływacki starali się dostarczyć zawodnikom jak najwięcej ergometrów, które pomagają imitować treningi. Niektórzy zawodnicy mieszkają razem i dzięki temu operacja była prostsza logistycznie.

– Mam w domu matę, kilka podstawowych ciężarków. Udało się też zorganizować ergometr pływacki. Leżę na ławeczce klatką piersiową, ciągnę za dwie linki. Można dzięki temu potrenować ruch rąk do motylka czy do kraula. Te ćwiczenia pomagają rozruszać mięśnie, ale tak nie da się pracować nad techniką. Potrzebujemy czucia wody, umiejętnego ustawienia ciała, żeby zmniejszyć opór i się napędzić – mówi „Rz” Kacper Majchrzak.

Trener Brus opowiada, że przygotował specjalny zestaw ćwiczeń dla swoich zawodników. Całość zajmuje 45–55 minut i pozwala podtrzymać wydolność, a może nawet delikatnie ją poprawiać.

Na razie to musi wystarczyć, ale jeśli jeszcze przez kilka tygodni nie będzie można wejść do wody, pojawią się problemy. Szwedzi jeszcze mają otwarte baseny, podobnie Białorusini, inni próbują sobie radzić na różne sposoby.

Nie każdy ma takie możliwości jak Amerykanin Michael Andrew, któremu ojciec-trener wybudował przy domu basen 50-metrowy. Budynek jest bardzo prosty, ale najważniejsze, że są tam dwa tory. W obecnej sytuacji to luksus.

Jeśli ktoś ma miejsce przy domu, to może postawić basen ogrodowy, obwiązać się w pasie liną i też imitować ruch. Tak zrobiła Holenderka Sharon van Rouwendaal.

– Taki trening zastępuje jednak w niedużym stopniu normalne pływanie. Czasami ćwiczymy z gumami, pływamy w miejscu na siłę ciągu, czucie wody. Ale do tego potrzebne są baseny przepływowe, takie zajęcia można nagrywać i potem pokazywać błędy – tłumaczy trener Brus.

Niektórzy próbują wykorzystywać naturalne akweny, Wojciech Wojdak pływał w stawie ubrany w piankę.

– Mam jezioro niedaleko bloku, całkiem długie, ale woda ma teraz cztery stopnie. Poza tym pływanie na wodach otwartych jest inne niż w basenie. Mówi się, że psuje technikę. W basenie widzimy prowadzenie ręki, robimy nawroty – mówi Majchrzak.

Nic dziwnego, że niektórzy próbują mimo wszystko trenować w basenach, choć ostrożnie. Na Węgrzech dla najlepszych pływaków pozostało otwartych pięć basenów, ale wszyscy przed rozpoczęciem treningów musieli przejść testy. Okazało się, że dziewięć osób z reprezentacji zostało zakażonych.

– Jednym czucie wody wraca szybciej, innym wolniej. Niektórym już po kilku dniach. Treningiem na lądzie nie zastąpi się czasu w wodzie, obmywania mięśni, czyli de facto ich rozluźniania. Kolejne miesiące realizacji planów szkoleniowych powoli przynosiły zamierzony efekt, czego dowodem był dobry występ podczas grudniowych mistrzostw Europy w Glasgow. Teraz niestety ten cykl przygotowań został przerwany – wyjaśnia trener Brus.

I nie wiadomo, kiedy pływacy znów wrócą do wody.

– Mieliśmy tydzień naprawdę ciężkiej pracy na Teneryfie, gdzie są bardzo dobre warunki do treningu na lądzie i w wodzie. W Hiszpanii został jednak ogłoszony stan wyjątkowy i wszystkie ośrodki zostały zamknięte – mówi „Rz” Robert Brus, trener reprezentacji Polski.

Inna grupa, z trenerem Michałem Szymańskim (m.in. Kacper Majchrzak, Michał Chudy, Anna Dowgiert), była wtedy w Turcji. Zamiast trzech tygodni zgrupowania wysokogórskiego udało się tam zostać tylko przez tydzień. Wszyscy pływacy po powrocie do kraju przeszli obowiązkową kwarantannę i na szczęście o żadnych problemach nie słychać.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika