Oczywiście chodzi o nasz świat, zwany zachodnim, ograniczony do Europy i Ameryki Północnej. Można jeszcze dodać do tego Bliski Wschód, który co prawda nie jest w naszym świecie, ale wzajemnie na siebie oddziałujemy. My posyłamy im wojska, broń i specjalistów od pokojowego rozwiązywania konfliktów oraz budowania demokracji, a oni nam uchodźców.
Z mojej perspektywy chaos jest prawie wszędzie, ale przede wszystkim widać go w trzech obszarach: Rosja Putina, Donald Trump i internet.
Od tego ostatniego staram się trzymać z daleka – to znaczy używać go do korespondencji i zdobywania informacji tylko z wiarygodnych źródeł. Nie wiem, co to jest Instagram, i nie tweetuję, chociaż coraz częściej jestem zmuszona czytać tweety przedrukowywane w gazetach i w poważnych agencjach prasowych.
Mimo mojej ostrożności szaleństwo pojawiło się niedaleko mojego domu. Oto 28-letni Edgar Madison Welch wszedł do mojego ulubionego baru w Waszyngtonie Comet Ping Pong – miejsca, gdzie wielokrotnie przegrywałam w ping-ponga, jadłam pizzę i słuchałam jazzu. Welch przyjechał z Karoliny Północnej z półautomatycznym karabinem Colt AR-15, rewolwerem i strzelbą, by wyzwolić ze szponów pedofilów dzieci więzione w barze Comet.
Już kilka tygodni przed wyborami w USA w internecie pojawiały się wpisy, że John Podesta, szef kampanii wyborczej Hillary Clinton, jest nie tylko pedofilem, ale i szefem wielkiej siatki pedofilskiej. Do tej siatki mieli należeć również sama Hillary i współwłaściciel Cometu James Alefantis, który jest osobistością wśród demokratów i jako darczyńca, i jako były partner Davida Brocka, założyciela Media Matters for America (Media mają znaczenie dla Ameryki), portalu wynajdującego i prostującego dezinformacje na temat Clintonów. Na różnych anonimowych stronach internetowych spisek pedofilów nabierał rozpędu i dosyć szybko został nazwany Pizzagate. I choć bywalcem Cometu był brat Johna Anthony Podesta, to o Johnie pisano w internecie, powołując się na jego prywatną korespondencję ujawnioną przez WikiLeaks. Wprawdzie w tej korespondencji nie było nic o dzieciach, ale specjaliści od konspiracji sporządzili nawet słownik rozszyfrowujący kody, w którym na przykład słowo „pizza" miało oznaczać dziewczynkę, a makaron – chłopca.