Lasota: Dlaczego Putin chciał, żeby Trump został prezydentem

Coraz częściej słychać, że świat jest w okresie szaleństwa czy też chaosu.

Aktualizacja: 10.12.2016 15:57 Publikacja: 08.12.2016 13:41

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Oczywiście chodzi o nasz świat, zwany zachodnim, ograniczony do Europy i Ameryki Północnej. Można jeszcze dodać do tego Bliski Wschód, który co prawda nie jest w naszym świecie, ale wzajemnie na siebie oddziałujemy. My posyłamy im wojska, broń i specjalistów od pokojowego rozwiązywania konfliktów oraz budowania demokracji, a oni nam uchodźców.

Z mojej perspektywy chaos jest prawie wszędzie, ale przede wszystkim widać go w trzech obszarach: Rosja Putina, Donald Trump i internet.

Od tego ostatniego staram się trzymać z daleka – to znaczy używać go do korespondencji i zdobywania informacji tylko z wiarygodnych źródeł. Nie wiem, co to jest Instagram, i nie tweetuję, chociaż coraz częściej jestem zmuszona czytać tweety przedrukowywane w gazetach i w poważnych agencjach prasowych.

Mimo mojej ostrożności szaleństwo pojawiło się niedaleko mojego domu. Oto 28-letni Edgar Madison Welch wszedł do mojego ulubionego baru w Waszyngtonie Comet Ping Pong – miejsca, gdzie wielokrotnie przegrywałam w ping-ponga, jadłam pizzę i słuchałam jazzu. Welch przyjechał z Karoliny Północnej z półautomatycznym karabinem Colt AR-15, rewolwerem i strzelbą, by wyzwolić ze szponów pedofilów dzieci więzione w barze Comet.

Już kilka tygodni przed wyborami w USA w internecie pojawiały się wpisy, że John Podesta, szef kampanii wyborczej Hillary Clinton, jest nie tylko pedofilem, ale i szefem wielkiej siatki pedofilskiej. Do tej siatki mieli należeć również sama Hillary i współwłaściciel Cometu James Alefantis, który jest osobistością wśród demokratów i jako darczyńca, i jako były partner Davida Brocka, założyciela Media Matters for America (Media mają znaczenie dla Ameryki), portalu wynajdującego i prostującego dezinformacje na temat Clintonów. Na różnych anonimowych stronach internetowych spisek pedofilów nabierał rozpędu i dosyć szybko został nazwany Pizzagate. I choć bywalcem Cometu był brat Johna Anthony Podesta, to o Johnie pisano w internecie, powołując się na jego prywatną korespondencję ujawnioną przez WikiLeaks. Wprawdzie w tej korespondencji nie było nic o dzieciach, ale specjaliści od konspiracji sporządzili nawet słownik rozszyfrowujący kody, w którym na przykład słowo „pizza" miało oznaczać dziewczynkę, a makaron – chłopca.

Teoria Pizzagate musiała być przekonująca, skoro Welch, spokojny obywatel, ojciec dwóch dziewczynek, nad którymi sąd przyznał mu opiekę po rozwodzie, wsiadł do samochodu i pokonał dobre kilkaset kilometrów. Welch strzelił w zamki magazynów w pizzerii, przez 45 minut przeszukiwał opustoszałą restaurację, ale nie znalazł ani uwięzionych dzieci, ani tajnego tunelu do sąsiedniej księgarni Politics and Prose, uchodzącej za lewicującą. W końcu wyszedł z rękami do góry do kilkudziesięciu policjantów oczekujących na niego z bronią gotową do strzału. I oświadczył, że nie znalazł w barze żadnych śladów pedofilii.

Sprawa ta ma oczywiście wielkie znaczenie międzynarodowe. Od momentu wybrania Donalda Trumpa na kandydata Partii Republikańskiej rozlegały się głosy, że jest on faworytem Władimira Putina. Na WikiLeaks pojawiło się szereg nieprzychylnych bądź wręcz kompromitujących „wycieków" korespondencji dotyczących Partii Demokratycznej i Hillary Clinton. Według znawców cyberwojen i cyberbezpieczeństwa to Rosja włamywała się do komputerów i przekazywała korespondencję WikiLeaks. A w związku z tym pojawiło się szereg pytań. Jeśli to Rosja przekazała dane WikiLeaks, to nie można wykluczyć, że wśród prawdziwych listów podłożyła także te nieprawdziwe, co jest typowe dla rosyjskiej/sowieckiej dezinformacji. Jeśli WikiLeaks coś publikuje, to czy prasa amerykańska powinna przedrukowywać to jako wiarygodną informację. Z jednej strony popieramy przejrzystość w polityce, ale z drugiej strony dużo było w tych plikach korespondencji prywatnej, choć z trzeciej strony, jeśli Rosja maczała w tym palce, to prasa amerykańska staje się wspólnikiem obcego mocarstwa w manipulowaniu wyborcami.

Istnieje wiele teorii, dlaczego Putin chciał, żeby Trump został prezydentem USA. Ja uważam, iż chciał tego dlatego, że Trump zapewni (a właściwie już to robi) chaos w Stanach i na świecie, który Rosja wykorzysta.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Oczywiście chodzi o nasz świat, zwany zachodnim, ograniczony do Europy i Ameryki Północnej. Można jeszcze dodać do tego Bliski Wschód, który co prawda nie jest w naszym świecie, ale wzajemnie na siebie oddziałujemy. My posyłamy im wojska, broń i specjalistów od pokojowego rozwiązywania konfliktów oraz budowania demokracji, a oni nam uchodźców.

Z mojej perspektywy chaos jest prawie wszędzie, ale przede wszystkim widać go w trzech obszarach: Rosja Putina, Donald Trump i internet.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Inwazja chwastów Stalina
Plus Minus
Piotr Zaremba: Reedukowanie Polaków czas zacząć
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Putin skończy źle. Nie mam wątpliwości
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Elon Musk na Wielkanoc
Plus Minus
Kobiety i walec historii