To nie tak przecież miało być. Miał zwyciężyć jeden z faworytów, czyli – od wielu miesięcy – Alain Juppé albo Nicolas Sarkozy, nie zaś ten, który przez ten czas był tylko odległym tłem dla dwójki zawodników wagi ciężkiej. Miał zwyciężyć pewny siebie, spokojny i pogodzony z postnowoczesnością Juppé albo zarozumiały, nadaktywny i nadzdolny, niepoprawny politycznie aż do popadania w populizm Sarkozy. Tymczasem w obu turach prawyborów partii Republikanie wygrał w cuglach ten trzeci, zrazu skazany na porażkę.
Wygrał z pewnością polityk doświadczony, zaprawiony w bojach, nie żaden tam świeżo przybyły idealista. Ale zarazem człowiek, który jest jak gdyby z innej gliny. Przez swój sposób bycia, przez sposób wysławiania się, to ktoś – powiedzielibyśmy – o powierzchowności brytyjskiego lorda, a nie polityka w dobie kultury masowej. Bo polityk we współczesnej demokracji to ktoś, kto musi się podobać i to nie tylko swoim, ale i pozostałym. Ktoś, kto posiadając swoje przekonania, musi je nieustannie przekraczać, a to nieuchronnie pcha go w kierunku profilu „mistrza sprzedaży bezpośredniej". Otóż François Fillon w jakiś zadziwiający sposób wymyka się tym regułom.
Wygrał oto w prawyborach wielkiej partii człowiek mocnych przekonań, który zdaje się mówić wyborcom: – Chcecie poprzeć mój program? To znakomicie. Nie chcecie? I tak go nie zmienię, bo uważam, że tylko tak można wyprowadzić Francję ze ślepego zaułka, w jakim się znalazła.
Nie jest tak, że Fillon odrzuca wszelkie kompromisy. Ale jest tak, że ma on nadprzeciętną odporność na presję myślenia uśrednionego, nie zabiega o to, by się podobać wszystkim. Fillon powiedział w tych prawyborach: tu stoję, inaczej nie mogę. I wygrał. W jakimś stopniu dlatego, że wyborcom zaimponowała ta jego stałość przekonań.
Twardy liberał, polityczny realista
François Fillon jest twardym liberałem w gospodarce. Obiecuje sukces Francji, może nie poprzez „krew, pot i łzy", ale poprzez „więcej pracy". Chce podnieść wiek emerytalny (raz już podniesiony, gdy Fillon był premierem za prezydentury Sarkozy'ego) do 65 lat, a także dołożyć do obecnego systemu redystrybutywnego moduł systemu kapitałowego (dokładnie odwrotnie zrobiły w Polsce do spółki rządy PO–PSL i PiS). Chce obniżyć zasiłek dla bezrobotnych i uczynić go degresywnym.