Skandale III RP. Są afery, jest demokracja

Dopóki wybuchają polityczne skandale, wiemy, że demokracja nie zginęła. To na nich zbudowana jest moralność polityczna III RP, kodeks publicznych zachowań. To dzięki nim wiemy, co w polityce uchodzi, a co nie.

Aktualizacja: 30.11.2018 23:13 Publikacja: 30.11.2018 00:01

Afera KNF dość szybko zaczęła przygasać. Czy dotyczy materii zbyt skomplikowanej, by wywołać prawdzi

Afera KNF dość szybko zaczęła przygasać. Czy dotyczy materii zbyt skomplikowanej, by wywołać prawdziwe emocje?

Foto: PAP

Ujawnienie opinii publicznej rozmowy biznesmena Leszka Czarneckiego z byłym już szefem Komisji Nadzoru Finansowego, zwanej potocznie „aferą KNF", stało się kolejnym dowodem, że afera nie jest czymś przygodnym, nieistotnym. Przeciwnie, to wręcz usankcjonowana zwyczajowo ważna instytucja życia publicznego.

Polityczne skandale pomagają wspólnocie politycznej wyznaczyć granice tego, co akceptowalne oraz tego, co naganne. Przyjmowanie przez polityków reklamówek pełnych pieniędzy w latach 90. ubiegłego wieku nikogo szczególnie nie szokowało, ale po kolejnych aferach korupcyjnych, dziś jest zachowaniem zupełnie nie do pomyślenia. W tym sensie skandale pełnią rolę normotwórczą. Po aferze taśmowej politycy wiedzieli, że nie mogą w restauracjach rozmawiać swobodnie, nawet jeśli zamykają się w VIP-roomie, nie mogą też płacić służbową kartą kredytową za kolacje, podczas których oddają się plotkarstwu i gadulstwu.

Pozostało 95% artykułu

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie