Debata: Czy PiS stworzy własną klasę średnią?

Fragmenty dyskusji, która odbyła się 17 listopada 2016 r. w warszawskiej Cafe Niespodzianka, ul. Marszałkowska 7.

Aktualizacja: 26.11.2016 07:01 Publikacja: 25.11.2016 00:00

Kadr z debaty - na zdjęciu: Filip Memches

Kadr z debaty - na zdjęciu: Filip Memches

Foto: rp.pl

Michał Karnowski: Przerwany łańcuch pokoleń

Temat klasy średniej jest sztuczny. Miałem wrażenie, że im bardziej projekt pod nazwą III RP nabierał finalnych kształtów, tym chętniej mówiło się o klasie średniej. A mniej chętnie o inteligencji. Dawniej nasze życie publiczne toczyło się wokół zadań, celów i pozycji inteligencji polskiej. W pewnym momencie wypłukano tę kategorię, w zamian wprowadzając klasę średnią. Klasa średnia ma wiele cech inteligencji, ale nie ma poczucia obowiązku wobec ojczyzny, narodu. Nie ma przeszłości. Jest przerwaniem łańcucha pokoleń. W centrum debaty o klasie średniej jest jej poziom zamożności, jakości życia i wygody...

Okładka ostatniego „Plusa Minusa" była celna... Przejeżdżałem niedawno obok Świątyni Opatrzności Bożej i to rzeczywiście jest pewien symbol... Chociaż nie wiem, czy nie lepszym symbolem byłyby luksusowe domy pośród koszmarnych dróg na przedmieściach Warszawy. Jest nawet takie powiedzenie wśród klasy średniej: „Po co się martwić koszmarną drogą? Można kupić lepszego jeepa".

Przełom w 2015 roku był możliwy m.in. dlatego, że część klasy średniej zorientowała się, iż nie jest w stanie zapewnić swojej pozycji społecznej kolejnym pokoleniom. Istotne było też „wejście na scenę" nowych grup, głównie młodzieży, która chociażby z powodów tożsamościowych poczuła się zagrożona. Przyczyn zmiany podejścia przez klasę średnią do III RP należy upatrywać również w kategoriach ekonomicznych. Ludzie przekonali się, że model rozwojowy zaproponowany w III RP, polegający na prostym liczeniu PKB, jest ułudą.

Kazimierz Wóycicki: III RP zirytowała część klasy średniej

Za klasę średnią uznaje się ludzi stabilnych finansowo. Z raportów wynika, że w Polsce w latach 2000–2015 klasa średnia zwiększyła się z 2,3 mln ludzi do 6,2 mln. To dużo więcej niż w innych krajach postkomunistycznych.

Mam wrażenie, że znaczna część klasy średniej zagłosowała w ostatnich wyborach na PiS. Chociażby średni przedsiębiorcy, zirytowani niedostatecznie szybkim postępem i przeszkodami stawianymi przez państwo. Zirytowani hasłem Donalda Tuska o ciepłej wodzie w kranie.

Nie jest możliwe, aby każde ugrupowanie wytwarzało swoją klasę średnią. Procesy społeczne są głębsze i ważniejsze od procesów politycznych. Na przykład urzędnik, przedstawiciel klasy średniej, przy każdym rządzie sobie poradzi. Po prostu zachowa się konformistycznie.

Klasa średnia to nie klasa, która jest tak niezależna, że może robić co chce. Jednak jest to klasa, która ma czas na czytanie, na pracę nad tożsamością. To klasa mająca pieniądze na książki i teatr.

Rafał Ziemkiewicz: Społeczeństwo najemników

Nie postrzegam klasy średniej w kategorii ekonomicznej, jako tych ludzi, którzy zarabiają średnio i którzy są pomiędzy bogaczami i biedotą. Postrzegam ją przez pryzmat pełnionej w społeczeństwie funkcji. Natomiast kryterium wyłonienia klasy średniej stanowi materialna niezależność. W bieżącej dyskusji politycznej klasa średnia nie jest najważniejsza. Natomiast dwie skłócone strony: ta akceptująca Okrągły Stół i ta antyokrągłostołowa, usiłują stworzyć swoją klasę średnią – każda na swój obraz i podobieństwo.

Należy też wspomnieć o inteligencji. O tej grupie społecznej, która zginęła w PRL. Została zastąpiona czymś, co Sołżenicyn nazwał obrazowanszcziną. Teraz ludzie mają dyplomy, formalne tytuły, ale brakuje im etosu, który tworzy inteligencję. Grupa, która dziś uważa się za inteligencję (codzienna lektura „Gazety Wyborczej" jest tu dobrym przykładem), żyje pogardą dla klasy niższej. Tu w ogóle nie ma etosu służby. Jest za to etos wyższości.

W III RP marzono o klasie średniej. Cieszono się, że ona powstaje. Jednakże czasami zupełnie idiotycznie ją umiejscawiano. Pamiętam, jak w pierwszych latach III RP w mediach klasą średnią określano ludzi pokroju Kulczyka, Staraka czy Gudzowatego. „To jest rodząca się klasa średnia" – mówiono. A przecież to była rodząca się klasa oligarchiczna.

Mamy bardzo wąską klasę średnią. Cały czas jesteśmy społeczeństwem najemników. Wciąż jest stosunkowo niewielu ludzi, którzy mają poczucie bezpieczeństwa materialnego. Istnieje nawet pojęcie: „Biurowa klasa średnia". To klasa aspirująca do klasy średniej i to dzięki niej PO rządziła przez osiem lat.

Dyskusję moderował Filip Memches

Wypowiedzi notował i opracował Łukasz Lubański. Partnerem debaty „Plusa Minusa" była „Fronda Lux"

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Michał Karnowski: Przerwany łańcuch pokoleń

Temat klasy średniej jest sztuczny. Miałem wrażenie, że im bardziej projekt pod nazwą III RP nabierał finalnych kształtów, tym chętniej mówiło się o klasie średniej. A mniej chętnie o inteligencji. Dawniej nasze życie publiczne toczyło się wokół zadań, celów i pozycji inteligencji polskiej. W pewnym momencie wypłukano tę kategorię, w zamian wprowadzając klasę średnią. Klasa średnia ma wiele cech inteligencji, ale nie ma poczucia obowiązku wobec ojczyzny, narodu. Nie ma przeszłości. Jest przerwaniem łańcucha pokoleń. W centrum debaty o klasie średniej jest jej poziom zamożności, jakości życia i wygody...

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Refren mojej ballady