Michał Szułdrzyński: Dorota Wellmann, czyli pogarda łączy

Nie jest łatwo być przedstawicielem elit III RP. Przekonał się o tym dziennikarz i celebryta, który dostał wyrok za potrącenie na pasach starszej pani.

Aktualizacja: 17.08.2018 17:00 Publikacja: 17.08.2018 00:01

Michał Szułdrzyński: Dorota Wellmann, czyli pogarda łączy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Przy okazji wyszło na jaw, że policja już dawno powinna mu była odebrać prawo jazdy (przekroczył dozwoloną liczbę punktów), a samochód nie miał ważnych badań technicznych. Zachowanie celebryty należy potępić. Czy jednak równość wobec prawa polega na tym, że osoby znane traktowane są znacznie bardziej surowo niż inni obywatele? Oto minister sprawiedliwości stwierdził, że kilkanaście tysięcy złotych, które ma zapłacić ów dziennikarz za potrącenie pieszej (kierowanie pojazdem bez uprawnień wyłączono do osobnej sprawy, która jeszcze się nie zakończyła), to skandal, i domagał się kary ostrzejszej. Również suweren w mediach społecznościowych zaczął skazanego hejtować. Naciski okazały się skuteczne na tyle, że wyrok zaskarżono i sąd sprawą zajmie się ponownie.

Można by to uznać za kolejny niepokojący przejaw antyelitaryzmu, który stał się cechą rozpoznawczą Polski pod rządami prawicy. Tropienie i demaskowanie fałszywych elit to ulubione zajęcie sympatyków dobrej zmiany i sprzyjających jej mediów. Nie lubimy kogoś, to zaglądamy do jego oświadczenia majątkowego. O, proszę, czy sędzia może się uczciwie dorobić mieszkania i działki rekreacyjnej oraz kilkuletniej skody superb? Albo może szwagier jego macochy był członkiem PZPR?

Ten obraz biednych naszych elit psuje tylko jedna rysa. Otóż najwięcej dla podsycania wrogich im nastrojów robią dziś nie sympatycy dobrej zmiany, lecz właśnie owi przedstawiciele liberalnych elit. Weźmy choćby współzałożyciela KOD Waltera Chełstowskiego, który z rozbrajającą szczerością wyznał na Facebooku, że PiS ma dziś tak duże poparcie, ba, może być ono nawet większe, dlatego, że po prostu Polacy są głupi. Mądrzy są ci nieliczni, którzy z PiS walczą.

Z kolei kilka dni temu Polakom oberwało się od celebrytki Doroty Wellman, która oburzała się na młodych, że wolą oglądać filmy na Netfliksie, niż chodzić protestować pod sądy. I mocno im na łamach „Wysokich Obcasów" wygarnęła – że nie interesują się polityką, że ruszą się może dopiero wtedy, gdy kaczystowski reżim odbierze im paszporty albo wyłączy internet (w sumie logiczne, bo bez dostępu do sieci nie będzie się dało dłużej oglądać seriali na Netfliksie, więc pewnie z nudów poszliby na protest). Krytyka odnosi się głównie do młodzieży wielkomiejskiej – stąd słowa o tym, że młodzi obudzą się, jak zabraknie sojowego latte. Ale Wellman podszczypuje też ideowych przeciwników, oburzając się, że niedługo patriotami będą wyłącznie dresiarze. Wyobrażacie sobie państwo coś tak strasznego: nośnikiem idei patriotycznych kibice i narodowcy, nie zaś miłośnicy sojowego latte?

Tego typu wypowiedzi naszych celebrytów, aktorów, pisarzy czy dziennikarzy znaleźć można mnóstwo. Bije z nich jedno – pogarda. Elity III RP upodabniają się do tych, z którymi walczą. Kiedyś pisałem w tym miejscu, że rządząca Polską prawica nie lubi Polaków z krwi i kości, lecz śni o tym, by zbudować jakiś nowy, wielki i dumny naród – do tego potrzebne są jej zabawy pamięcią, przebudowa jednych mitów historycznych i stworzenie innych zupełnie od nowa. Przeciwnicy obecnej władzy też tymi konkretnymi Polakami gardzą, chcieliby, aby byli oni zupełnie inni, by stanęli na barykadach i zrzucili więzy, które chce im narzucić Kaczyński. Pytanie tylko, czy to pogarda powinna się stać cechą rozpoznawczą naszych elit – zarówno tych wspierających, jak i zwalczających prawicę.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Przy okazji wyszło na jaw, że policja już dawno powinna mu była odebrać prawo jazdy (przekroczył dozwoloną liczbę punktów), a samochód nie miał ważnych badań technicznych. Zachowanie celebryty należy potępić. Czy jednak równość wobec prawa polega na tym, że osoby znane traktowane są znacznie bardziej surowo niż inni obywatele? Oto minister sprawiedliwości stwierdził, że kilkanaście tysięcy złotych, które ma zapłacić ów dziennikarz za potrącenie pieszej (kierowanie pojazdem bez uprawnień wyłączono do osobnej sprawy, która jeszcze się nie zakończyła), to skandal, i domagał się kary ostrzejszej. Również suweren w mediach społecznościowych zaczął skazanego hejtować. Naciski okazały się skuteczne na tyle, że wyrok zaskarżono i sąd sprawą zajmie się ponownie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Jan Maciejewski: Granica milczenia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Upadek kraju cedrów