Zabijał, ale bez zadowolenia

O biografii Romualda Rajsa „Komendant »Bury«" Michała Ostapiuka stało się głośno za sprawą sporu w samym Instytucie Pamięci Narodowej. Z informacji umieszczonej na stronie IPN wynikało, że publikacja podważa ustalenia śledztwa w sprawie „Burego", bo kilkanaście lat temu prokurator IPN określił jego działanie jako zbrodnię ludobójstwa.

Publikacja: 12.04.2019 17:00

Zabijał, ale bez zadowolenia

Foto: materiały prasowe

Rajs to na Podlasiu kontrowersyjna postać podziemia niepodległościowego. Jego oddział na rozkaz przełożonych w styczniu i lutym 1946 r. spacyfikował pięć wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, jego ludzie rozstrzelali też grupę furmanów. Zginęło 79 osób, w tym dzieci i kobiety.

Dotychczas „Bury" był owiany czarną legendą stworzoną przez komunistów. Michał Ostapiuk, historyk IPN, stara się wytłumaczyć jego postępowanie. Można odnieść wrażenie, że za wszelką cenę chce pokazać pozytywne elementy jego biografii, a niekiedy po prostu go wybielić. Wielokrotnie powtarza, jak doskonałym i przewidującym był partyzantem, stara się udowodnić, że ofiary pacyfikacji wsi były przypadkowe, a dowódca nie rozkazał strzelać do cywilów.

Żołnierze „Burego" mogli jednak siać grozę, bo na ramieniu bluzy mieli oznaczenie z trupią czaszkę ze skrzyżowanymi piszczelami i żółtą błyskawicę oraz litery ŚWO, czyli skrót hasła „Śmierć wrogom ojczyzny". Zdaniem Ostapiuka miało to być „antidotum na różnego rodzaju formacje SS".

W czasie wojny oddział „Burego" wchodził w skład 3. Wileńskiej Brygady AK. Na tym terenie polskie oddziały walczyły z Niemcami, ale też z litewską policją oraz sowiecką partyzantką. Już wtedy historycy odnotowali bezwzględność ludzi „Burego", który bez rozkazu spalił dom w okolicach Słociszek, bo gospodarz był podejrzany o współpracę z Niemcami. Przez jakiś czas jego oddział był też „oddziałem dzikim". Po bitwie pod Mikuliszkami „Bury" dokonał egzekucji na pojmanych litewskich policjantach. Zrobił to osobiście, bo – jak tłumaczy autor – chciał zaoszczędzić młodym żołnierzom moralnych rozterek. W dalszej części książki Ostapiuk stwierdza, że na Podlasiu już nie wykonywał wyroków osobiście. „Można zatem stwierdzić, że nie znajdował zadowolenia w takim wymierzaniu sprawiedliwości, co niekiedy mu się zarzuca" – twierdzi historyk.

Ludzie „Burego" zabijali sowieckich partyzantów, a w trakcie operacji „Ostra Brama" Rajs zdecydował o rozstrzelaniu niemieckich kolejarzy. Ostapiuk wywodzi, że miał do tego prawo, bo zgodnie z konwencją genewską nie byli oni członkami niemieckich sił zbrojnych i nie można ich uznać za jeńców wojennych.

Po zakończeniu wojny i podporządkowaniu się Narodowemu Zjednoczeniu Wojskowemu Rajs brał udział w walkach z milicjantami, funkcjonariuszami UB, wykonywał wyroki na działaczach komunistycznych, ale też pospolitych przestępcach.

Na początku 1946 r. jego ludzie spalili pięć wsi. Zdaniem Ostapiuka dlatego, że były „skomunizowane" już od lat 20. Historyk IPN twierdzi, że akcje odwetowe nie były planowane tylko na wsie białoruskie, ale też np. na katolicką wieś z okolic Jedwabnego. Miała być ona spalona, bo jeden z mieszkańców przywłaszczył sobie konia i wóz należący do oddziału NZW.

Oddział Rajsa pacyfikował białoruskie wsie, podszywając się pod reżimowych żołnierzy KBW oraz Rosjan. Argumentacja o niemal chirurgicznej pacyfikacji nie wytrzymuje próby w świetle faktu, iż wśród ofiar znalazły się dzieci i kobiety, a towarzyszył im rabunek, zabójstwa i gwałt. Warto przypomnieć też odprawę „Burego", w trakcie której opowiedział się za wcieleniem w życie hasła „Polska dla Polaków". Uważał, że mieszkańcy tych wsi powinni się repatriować na wschód.

Mimo to Ostapiuk przekonuje, że „Bury" nie zwracał uwagi na narodowość ofiar. O tym ma świadczy fakt, że miał w oddziale Uzbeka, a dowódcą plutonu był prawosławny oficer „Wiarus".

Michał Ostapiuk, „Komendant »Bury«", wyd. Instytut Pamięci Narodowej

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Rajs to na Podlasiu kontrowersyjna postać podziemia niepodległościowego. Jego oddział na rozkaz przełożonych w styczniu i lutym 1946 r. spacyfikował pięć wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, jego ludzie rozstrzelali też grupę furmanów. Zginęło 79 osób, w tym dzieci i kobiety.

Dotychczas „Bury" był owiany czarną legendą stworzoną przez komunistów. Michał Ostapiuk, historyk IPN, stara się wytłumaczyć jego postępowanie. Można odnieść wrażenie, że za wszelką cenę chce pokazać pozytywne elementy jego biografii, a niekiedy po prostu go wybielić. Wielokrotnie powtarza, jak doskonałym i przewidującym był partyzantem, stara się udowodnić, że ofiary pacyfikacji wsi były przypadkowe, a dowódca nie rozkazał strzelać do cywilów.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie