Elon Musk, prezes firmy Tesla produkującej samochody elektryczne, twierdzi, że za naszego życia kierowanie autami stanie się nielegalne. Nasi potomkowie będą się dziwić, jak mogliśmy przez ponad 100 lat pozwalać ludziom siadać za kierownicą kilkutonowych pojazdów i rozpędzać je do takich prędkości, przy których w razie krytycznej sytuacji na drodze mamy tylko ułamek sekundy na właściwą reakcję, aby uniknąć tragedii. Współczesne komputery nie potrzebują więcej czasu niż właśnie ułamek sekundy, by na chłodno przeprowadzić analizę sytuacji, rozważyć różne warianty reakcji i rozwoju zdarzeń, a następnie wybrać najkorzystniejszy. Pytanie brzmi, nie czy, ale kiedy zastąpią one ludzi za kierownicami aut.
Puścić kierownicę
Prace nad samochodami autonomicznymi (lub samojazdami, jak niektórzy w Polsce je nazywają) trwają już od lat 80. ubiegłego wieku, ale przyspieszyły szczególnie w ostatnich latach, na skutek rozwoju komputerowego przetwarzania obrazu naturalnego. Do niedawna komputery nie radziły sobie dobrze z rozpoznaniem, co znajduje się na fotografii lub filmie. Dziś dzięki postępom osiągniętym w zakresie algorytmów sztucznej inteligencji komputery szybciej i sprawniej od ludzi potrafią wychwycić i zidentyfikować obiekty na zdjęciu.
Oprócz odbiornika GPS pozwalającego na określenie położenia samochody autonomiczne wyposażone są w wiele dodatkowych urządzeń analizujących, co dzieje się dookoła pojazdu. Jednym z takich urządzeń jest tzw. lidar, przyrząd wykorzystujący światło lasera do określenia położenia i odległości obiektów wokół samochodu. Kilka kamer wideo na bieżąco analizuje obraz, rozpoznaje znaki drogowe i oznaczenia na jezdni. Klasyczne radary pomagają podczas parkowania i aktywują systemy hamowania w sytuacji zagrożenia kolizją. Dane ze wszystkich sensorów są analizowane przez komputer pokładowy i na ich podstawie podejmowana jest decyzja dotycząca ruchu kołami i zmiany prędkości samochodu.
Najbardziej zaawansowani w tworzeniu rozwiązań niezbędnych w samochodach autonomicznych są: Waymo – należący do grupy kapitałowej Alphabet (właściciela Google'a), Mobileye – firma z Izraela, kupiona w marcu 2017 r. przez producenta procesorów Intel za 15 mld dolarów, i Tesla – lider w sprzedaży pojazdów elektrycznych. Potencjał rynkowy wykorzystać chce również firma Apple, ale ten projekt pozostaje tajny i niewiele o nim wiadomo.
Stowarzyszenie Inżynierów Motoryzacji (ang. Society of Automotive Engineers) zaproponowało sześciostopniową skalę określającą poziom zaawansowania autonomiczności pojazdu. Poziom zerowy oznacza brak samodzielności. Pierwszy – pewne wsparcie podczas jazdy, np. tempomat, ostrzeżenie przed niezamierzonym zjechaniem z własnego pasa ruchu lub pomoc podczas wykonywania manewru parkowania równoległego tyłem, który może być wykonany samodzielnie przez komputer pokładowy. Tego typu wsparcie obecne jest już w coraz większej liczbie występujących na rynku samochodach z wyższej półki.