„Buran. Kirgiz wraca na koń”. Między islamem a niemieckimi autami

Każdy, kto weźmie książkę Wojciecha Góreckiego do ręki, już po tytule będzie wiedział, że nawiązuje ona do książki Ryszarda Kapuścińskiego „Kirgiz schodzi z konia" pisanej w latach 60. XX w. Także układ książki i krótkie posłowie Alicji Kapuścińskiej stanowią coś w rodzaju udzielonej po pół wieku odpowiedzi na dziełko Kapuścińskiego.

Publikacja: 25.01.2019 18:00

„Buran. Kirgiz wraca na koń”. Między islamem a niemieckimi autami

Foto: materiały prasowe

Górecki trzyma się ścieżki wytyczonej przez autora „Imperium", ale na szczęście nie kurczowo. Nie szuka dziś w krajach Kaukazu Południowego i Azji Centralnej na siłę podobieństw czy różnic z tym, co widział Kapuściński. Wówczas reporter pisał o tym, jak narody ZSRR pod wpływem modernizacji narzuconej przez komunistów odchodzą od dawnego stylu życia. Dziś jednak nie da się prosto cofnąć wskazówek zegara. Ormianie, Kirgizi czy Uzbecy po odzyskaniu czy wręcz uzyskaniu niepodległości nie porzucają osiągnięć XX w., by wrócić do dawnych wierzeń i jurt. Rodzi się coś nowego – dziwna mieszanina dawnych wschodnich despotii, „sowka" i współczesności.

Pozostało 80% artykułu

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Refren mojej ballady