Piłkarskie mistrzostwa Europy ruszają już za tydzień. Tylko czy wszyscy będziemy je przeżywać z równie wielkim zainteresowaniem? Może nadszedł czas, by długie i nie zawsze widowiskowe mecze spróbować nieco podkręcić, by również młodzi widzowie mogli się nimi ekscytować? Prezes Realu Madryt Florentino Pérez, przedstawiając pomysł Superligi, powoływał się na badania, że dla dzisiejszej młodzieży piłka nożna to sport z poprzedniej epoki, że młodzi ludzie przez 90 minut nie są w stanie utrzymać koncentracji, więc gra musi być bardziej dynamiczna, dużo bardziej widowiskowa. Skoro piłka nożna jest produktem rewolucji przemysłowej, to może w czasach rewolucji cyfrowej rzeczywiście trzeba ją poważnie zmodernizować?

Na to i podobne pytania w najnowszym wydaniu magazynu „Plus Minus” odpowiada socjolog Dominik Antonowicz, badacz zachowań kibiców. – Turbokapitalizm spowodował, że największe kluby oderwały się od swoich tradycyjnych kibiców i zaczęły ich traktować jak konsumentów, którym z racji emocjonalnego zaangażowania i dozgonnej lojalności w sumie niewiele się należy” – mówi badacz zachowań kibiców.

Zaś Kamil Kołsut, w tekście pod tytułem „Dajcie nam więcej emocji”, pokazuje, jak z wyzwaniami współczesności porodziła sobie na przykład koszykarska liga NBA. I opisuje, z jak wielką konkurencją zmaga się dziś sport na rynku naszej uwagi: „Szef Liverpoolu Peter Moore stwierdził kilka lat temu, że Manchester United może być najgroźniejszym rywalem na boisku, ale o uwagę młodego widza jego klub będzie raczej rywalizować z grą Fortnite. To znak czasu – sport musi być konsumentom podany po nowemu, dostępny szybko, łatwo i wszędzie, lub czeka go stopniowa marginalizacja”.

Czy to koniec sportu, jaki znamy? Tradycyjne dyscypliny zostaną zastąpione przez uatrakcyjniane na siłę mieszanki dotychczasowych sportów? Transmisje zyskają rozwiązania znane z gier wideo i hologramy? Czy to wszystko oznaczać będzie koniec kibicowskiej lojalności, braterstwa, a sport stanie się po prostu rozrywką, jak każda inna? A może zagorzali kibice nie mają się czego obawiać, bo sport zawsze się zmieniał i dostosowywał do czasów, by po prostu lepiej odpowiadać na kibicowskie potrzeby? O tym wszystkim debatują redaktorzy magazynu „Plus Minus”.