Lubię pracować w materiałach, w których każde dotknięcie zostawia ślad. Ten fizyczny kontakt z materią daje mi uczucie przekazywania siebie rzeźbie – mówiła Alina Szapocznikow. Nieustannie eksperymentowała z materiałem i formą. Sięgała po kamień, brąz, cement, tworzywa sztuczne, które najlepiej wyrażały piękno i przemijanie ludzkiego ciała.
W centrum swoich dzieł stawiała własne ciało – usta, piersi, brzuch, nogi. Z równą odwagą łamała tabu zmysłowej erotyki, jak chorób, śmierci, rozpadu. Była piękną kobietą, fascynującą mężczyzn. I niezwykłą artystką, która potrafiła przetransformować w sztukę witalizm i zmysłową cielesność, a potem traumę choroby nowotworowej. Z powodu tej otwartości na biologiczną cielesność uważa się ją dziś za prekursorkę sztuki feministycznej i porównuje m.in. z amerykańską rzeźbiarką Louise Bourgeois. Twórczość obu ma też wymiar uniwersalny.
Rzeźbiarka światowa
Radykalny przełom w sztuce Szapocznikow nastąpił, gdy wyjechała do Paryża w 1963 r. razem z drugim mężem, wybitnym grafikiem Romanem Cieślewiczem. Miała 37 lat. W Paryżu obracała się w kręgu artystów nowego realizmu, francuskiej mieszanki pop-artu i neodadaizmu, któremu przewodził krytyk Pierre Restany. Ruch ten reprezentowali Arman, Christo, Daniel Spoerri, Niki de Saint Phalle, César. Uderza podobieństwo pomysłu „Nogi" Szapocznikow (jeszcze gipsowego, utrwalonego potem w brązie na granicie) i gigantycznego „Kciuka" Césara, choć obie prace powstały niezależnie od siebie.
We Francji Alina Szapocznikow odkryła nowe tworzywa: poliester i poliuretan. Odlewy fragmentów ciała w plastycznych masach przetwarzała w nowatorskie rzeźby, takie jak „Autoportret wielokrotny" ze zmultiplikowanymi fragmentami twarzy o kuszących ustach. Wykonywała też obiekty użytkowe, np. lampy „Usta iluminowane". Przypominały gadżety lub fetysze na granicy kiczu, ale tworzone z autoironicznej perspektywy. Odlewy wykonywała najczęściej z własnego ciała, choć można także rozpoznać usta Adrianne Raoul-Auval, partnerki Rolanda Topora, i aktorek: Julie Christie i Catherine Deneuve.
„Mój gest kieruje się w stronę ciała ludzkiego, tej »sfery całkowicie erogennej«, w stronę najbardziej nieokreślonych i najulotniejszych jego odczuć" – mówiła. „Sławić nietrwałość w zakamarkach naszego ciała, w śladach naszych kroków po tej ziemi. Przez odciski ciała ludzkiego usiłuję utrwalić w przezroczystym polistyrenie ulotne momenty życia, jego paradoksy i jego absurdalność. (...) Usiłuję zawrzeć w żywicy odciski naszego ciała: jestem przekonana, że wśród wszystkich przejawów nietrwałości ciało ludzkie jest najwrażliwszym, jedynym źródłem wszelkiej radości, wszelkiego bólu i wszelkiej prawdy (...)".