Kościół katolicki jest depozytariuszem i głosicielem powszechnie znanej w Polsce nauki moralnej. Nie ma ona w szerszym społecznym zakresie żadnej konkurencji, dlatego też w pełni uprawnione jest twierdzenie, że w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm – zapisano na 15 stronie programu PiS pt. „Polski model państwa dobrobytu”, który powstał z myślą o zbliżających się wyborach.
Wyrażone w Dekalogu przykazanie „nie zabijaj” jest jedną z owych norm moralnych, które każdy – nie tylko człowiek wierzący – winien respektować.
„Życie ludzkie to dla nas wartość nadrzędna. (…) Eutanazja, eugenika, eksperymenty na ludzkim genomie, aborcja na życzenie – współczesny świat dysponuje nieomal nieograniczonymi możliwościami ingerowania w naturę ludzką” – czytam na początku programu partii rządzącej.
I dalej: „Jesteśmy przekonani, że granicą naszej wolności jest ludzka godność. Nasz szacunek dla życia rozciąga się na całe jego trwanie. Dlatego stanowczo bronimy życia i przeciwstawiamy się każdej formie przemocy, która mu zagraża, zarówno fizycznej, jak i ideologicznej”.
Na kolejnych stronach programu PiS nie znalazłem jednak żadnej propozycji obrony życia. Żadnej. Ale trzeba przyznać, że początek jest chwytliwy. Partia, która za jedną z podstawowych zasad – co zresztą podkreśla w preambule swojego dokumentu – uznaje ochronę życia, musi budzić zaufanie. Iluż wyborców znów połknie ten haczyk?