Joanna Mucha, jeszcze niedawno typowana do poprowadzenia nowego think tanku partii i kandydatka na szefa PO w ubiegłym roku, ogłosiła w środę wsparcie dla projektu Szymona Hołowni.
Dowiedz się więcej: Mucha zaskakuje i odchodzi z PO
- W trakcie kampanii wyborczej na przewodniczącą PO mówiłam publicznie poprzez media społecznościowe o tym, jakie są choroby Platformy. Mówiłam, że bycie totalną opozycją nas zabije. Wiedziałam, że media publiczne będą to wykorzystywać przeciwko nam, ale to był ostatni moment na mocne potrząśnięcie Platformą. Wiedziałam, że jeśli to nic nie da, to dojdę do ściany - przypomina w rozmowie z Onetem.
- Uważam, że najtrudniejszym momentem dla PO było przywództwo Grzegorza Schetyny i widziałam, że ten etap się kończy. Myślałam, że kiedy władzę przejmie nowa ekipa to zajdą zmiany i pójdziemy w nowym kierunku - dodaje.
Zdaniem Muchy, "z populistami wygrywa się alternatywną wizją, a nie krytykanctwem. Cały czas mówiłam o tym, że musimy pracować nad pozytywnym programem".