Borusewicz przekonywał, że wokół katastrofy smoleńskiej w PiS toczy się obecnie "gra polityczna", choć dla samego Jarosława Kaczyńskiego - jak dodał - miesięcznice smoleńskie są czymś "bardzo osobistym", ponieważ "ma on nadal traumę".
Kaczyński - w ocenie Borusewicza - "jest przedmiotem pewnej gry" we własnej partii. Celem tej gry ma być "przedłużanie teorii zamachu".
Polityk PO dodał, że gdyby Antoni Macierewicz rzeczywiście wierzył w to, że Rosja dokonała zamachu na władze Rzeczypospolitej Polskiej to należałoby w takim przypadku "wypowiedzieć wojnę".
Borusewicz odniósł się też do usunięcia przez policję z Krakowskiego Przedmieścia Władysława Frasyniuka, który 10 kwietnia próbował zablokować marsz uczestników miesięcznicy smoleńskiej.
Zdaniem Borusewicza bierny opór zaprezentowany przez Frasyniuka jest dopuszczalny, bo przyjęta przez PiS ustawa o zgromadzeniach "narusza wolność". Polityk PO przestrzegł jednocześnie przed zachowaniami agresywnymi.