- Mój pracownik otrzymał wezwanie na rozprawę w sprawie karnej. Ma się stawić w charakterze świadka. Twierdzi, że mam obowiązek zwolnić go od świadczenia zadań służbowych na czas pobytu w sądzie i że muszę mu za ten czas zapłacić wynagrodzenie. Czy to prawda? – pyta czytelnik.
Pracodawca ma obowiązek zwolnić od pracy podwładnego na czas niezbędny do stawienia się m.in. na wezwanie sądu. Wynika to z § 6 rozporządzenia MPiPS z 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (dalej: rozporządzenie).
Gdy etatowiec skorzysta z tego rodzaju zwolnienia, firma musi mu wydać zaświadczenie określające wysokość utraconego wynagrodzenia za czas tej nieobecności. Na tej podstawie może on uzyskać od właściwego organu rekompensatę pieniężną z tytułu utraty pensji – w wysokości i na warunkach przewidzianych w odrębnych przepisach. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy obowiązujące u pracodawcy przepisy prawa pracy przewidują zachowanie przez zatrudnionych prawa do uposażenia za czas zwolnienia (§ 16 ust. 2 rozporządzenia) >patrz wyciąg z regulaminu pracy.
Rekompensata straty
Odnosząc się do pytania czytelnika – musi on zwolnić od pracy podwładnego, który ma zeznawać na rozprawie w sprawie karnej. Nie ma jednak obowiązku płacić mu wynagrodzenia za czas tej nieobecności, chyba że odmiennie stanowią przepisy obowiązujące w jego firmie (co jednak nie wynika ze stanu faktycznego). Jeżeli tak nie jest, czytelnik powinien wydać podwładnemu zaświadczenie, aby ten przedłożył je w sądzie. Określa w nim wysokość utraconego wynagrodzenia za czas tego zwolnienia. Kwotę wskazaną w zaświadczeniu wypłaci etatowcowi sąd.
Do dokonania stosownej wypłaty niezbędne jest jednak złożenie przez zainteresowanego pisemnego wniosku albo ustne wyartykułowanie prośby o wypłatę do protokołu rozprawy (art. 92 ust. 1 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych) >patrz wzór wniosku o wypłatę utraconego wynagrodzenia za czas zwolnienia od pracy w celu złożenia zeznań w sprawie karnej przed sądem.