Raczej upadną, a drobne usługi zanikną. Z kolei w sektorach z niskimi marżami kapitał zagraniczny przejmie polskie spółki, które nie poradzą sobie z podwyżką kosztów zatrudnienia. W latach 90., gdy Leszek Balcerowicz z AWS radykalnie podnieśli koszty pracy, bezrobocie eksplodowało do 23 proc. i gospodarka potrzebowała prawie dwóch dekad, aby zaabsorbować te koszty. Tamta sytuacja jest nieporównywalna z obecną, nie można jednak oczekiwać, że polska gospodarka bezboleśnie przyjmie w tak krótkim czasie taką podwyżkę kosztów zatrudnienia. Wątpię, żeby koniunktura gospodarcza trwała przez najbliższe cztery lata. Jeśli do tego dojdzie, to w ósmym roku hodowania konsumpcji przez rząd. Cały obecny wzrost jest na tym oparty. Skłonność do inwestowania jest obecnie najniższa w historii naszych badań, a prowadzimy je od od 2011 r. To ma związek z niepewnością legislacyjną. Nikt nie wie, co się będzie działo. Rząd sonduje kolejne rozwiązania i nikt nie wie, które wejdą w życie i czego się spodziewać.
Takim właśnie sondowaniem była wypowiedź premiera Morawieckiego o składkach od dochodu z działalności gospodarczej?
Chyba tak. Po trzech dniach krytyki pełnego oskładkowania rząd się wycofał i składki mają zostać uzależnione od dochodu tylko w najmniejszych firmach. Z tego, co wiem, zmiana w zasadach oskładkowania takich przedsiębiorców to bardzo ogólna idea. Nie przywiązywałbym się do pomysłu oskładkowania dochodów, bo uważam, że przychód jest lepszym wskaźnikiem.
Przychód jest niemiarodajny, bo inny ma prowadzący działalność w usługach, gdzie nie ma większych kosztów, a inny, znacznie wyższy, w handlu czy rzemiośle. Tam przychody nakręcają zakupy towarów czy materiałów niezbędnych do produkcji, a dochód z tego jest jednak niski.
Niemiarodajny jest jednak dochód. Każdy przedsiębiorca dobrze wie, ile w niektórych branżach może być niewystawionych faktur. Postawienie na dochód może być więc bardzo ryzykowne dla budżetu państwa. Przychodu można unikać, ale nie aż tak. Jeśli płacenie składek do ZUS będzie zależało od dochodu, to ubezpieczenie może się stać dobrowolne. Zresztą już teraz jest tak z CIT. Zdaniem Andrzeja Sadowskiego mamy obecnie najbardziej liberalny system podatkowy, bo CIT płaci tylko ten, kto chce. Coś w tym jest. Na zdrowy rozsądek powinien pojawić się jakiś limit obrotów upoważniający do płacenia składek liczonych od dochodu. Znając nasz naród, jestem gotów postawić dolary przeciwko orzechom, że wszyscy przedsiębiorcy, którzy załapią się do nowego systemu, będą płacić składki najniższe z możliwych.
Czy to może być tak jak z mikro-ZUS, z którego miało skorzystać wielu prowadzących działalność? Okazało się, że obniżone składki liczone od przychodu płaci obecnie około 130 tys. prowadzących działalność.