Okazjonalna praca na własnym laptopie w zamian za ekwiwalent

Jeśli szef zleca podwładnemu, który nie jest telepracownikiem, dodatkowe zadanie do wykonania na jego prywatnym sprzęcie, powinien mu zapłacić za jego użycie.

Aktualizacja: 04.09.2016 09:31 Publikacja: 04.09.2016 08:20

Okazjonalna praca na własnym laptopie w zamian za ekwiwalent

Foto: 123RF

Zasadą jest, że to pracodawca dostarcza pracownikom sprzęt niezbędny do wykonywania umówionej pracy. Jest to oczywiste, ponieważ to prowadzący działalność organizuje proces pracy i ponosi z tego tytułu tzw. ryzyko gospodarcze. Jednak w praktyce nie można wykluczyć przypadków, kiedy to pracownik będzie świadczył pracę z wykorzystaniem narzędzi pracy będących jego własnością. Taka sytuacja ma miejsce np. w przypadku wykonywania pracy w formie telepracy – wówczas strony mają prawo uzgodnić, że obowiązki będą wykonywane przy pomocy prywatnego komputera pracownika w zamian za stosowny ekwiwalent pieniężny.

W praktyce bywa jednak, że pracownik dostaje od pracodawcy polecenie wykonania zadania służbowego na prywatnym sprzęcie, mimo że formalnie nie jest telepracownikiem. Problem w tym, że taka sytuacja (poza wyjątkiem, jakim jest telepraca) nie jest w przepisach bezpośrednio uregulowana. Czy w takim razie krótkotrwałe polecenie wykonania pracy na prywatnym laptopie jest bezprawne?

Uzgodnienia stron

Przede wszystkim należy uznać, że brak stosownych przepisów nie oznacza, że pracodawca nie ma prawa porozumieć się z podwładnym co do okazjonalnego wykorzystywania jego prywatnego sprzętu. Możliwość zawarcia takiego porozumienia jak najbardziej istnieje – umowa o pracę obok elementów niezbędnych może zawierać dodatkowe postanowienia, których źródłem jest zasada swobody umów. Oznacza to, że nie można zakazać stronom zawarcia porozumienia, nawet w odrębnym od umowy dokumencie, na podstawie którego pracownik będzie świadczył mniej lub bardziej okazjonalnie pracę z wykorzystaniem prywatnych narzędzi pracy.

Nie zawsze na piśmie

Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest zawarcie takich uzgodnień w formie pisemnej, choć porozumienie można też zawrzeć np. w formie ustnej czy wręcz dorozumianej. Jeżeli pracodawca zwróci się do podwładnego o wykonanie zadania służbowego na jego prywatnym laptopie, a pracownik zadanie wykona, wówczas można uznać, że została zawarta umowa w sprawie wykorzystania prywatnego sprzętu do celów służbowych w formie dorozumianej. Podstawą tej umowy jest dopuszczenie pracownika do pracy z wykorzystaniem jego sprzętu.

Dodatkowe pieniądze

Istotną kwestią, jaka wiąże się z powierzeniem podwładnemu pracy z wykorzystaniem jego komputera, jest odpowiedź na pytanie, czy pracownik ma prawo obok normalnego wynagrodzenia za pracę do rekompensaty z tytułu pracy na swoim sprzęcie. Nawet zakładając, że strony we wzajemnych ustaleniach tego nie przewidziały, to nie można uznać, że pracownik nie ma prawa do dodatku z tytułu pracy na prywatnym komputerze. W końcu nie ma on obowiązku ponoszenia kosztów prowadzonej przez pracodawcę działalności – ryzyko gospodarcze, jak już podkreślono na wstępie, ponosi wyłącznie pracodawca. Brak wypłaty zatrudnionemu rekompensaty z tytułu wykonywania pracy z wykorzystaniem jego laptopa oznaczałoby nieuprawnione przerzucanie na niego części ryzyka pracodawcy, co jest działaniem zabronionym i sprzecznym zarówno z zasadami współżycia społecznego, jak i podstawowymi zasadami prawa pracy. Zatem z zasady, że pracownicy nie partycypują w kosztach prowadzonej przez pracodawcę działalności wynika, iż mają oni prawo do domagania się od pracodawcy zwrotu kosztów używania prywatnego komputera do celów służbowych.

Problemem może być jednak ustalenie zasad, na jakich będzie dokonywany zwrot pracownikowi kosztów związanych z wykonywaniem pracy przy użyciu laptopa będącego jego własnością. Niestety przepisy milczą w tej kwestii; jedyne rozwiązanie przewidują przepisy dotyczące telepracy. Wydaje się, że w takim wypadku można z nich skorzystać. Regulują one ustalanie ekwiwalentu należnego telepracownikowi z tytułu wykorzystywania swojego sprzętu do celów prywatnych. Ustalając wysokość ekwiwalentu bierze się pod uwagę w szczególności normy zużycia sprzętu oraz jego udokumentowane ceny rynkowe. Pomocne mogą być również takie kryteria, jak rodzaj pracy oraz częstotliwość korzystania ze sprzętu prywatnego.

Autor jest prawnikiem, ekspertem prawa pracy

Masz pytanie, wyślij e-mail, tygodnikpraca@rp.pl

Zasadą jest, że to pracodawca dostarcza pracownikom sprzęt niezbędny do wykonywania umówionej pracy. Jest to oczywiste, ponieważ to prowadzący działalność organizuje proces pracy i ponosi z tego tytułu tzw. ryzyko gospodarcze. Jednak w praktyce nie można wykluczyć przypadków, kiedy to pracownik będzie świadczył pracę z wykorzystaniem narzędzi pracy będących jego własnością. Taka sytuacja ma miejsce np. w przypadku wykonywania pracy w formie telepracy – wówczas strony mają prawo uzgodnić, że obowiązki będą wykonywane przy pomocy prywatnego komputera pracownika w zamian za stosowny ekwiwalent pieniężny.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego