Pracownik wykonujący na rzecz pracodawcy wyznaczone zadania ma dbać o jego interesy. Jednocześnie istotna dla podwładnego jest także jego sytuacja, również materialna. Zdarza się więc, że jego rozmowy z innymi pracownikami, aby porównać wysokość zarobków, są uzasadnione i nie mogą być podstawą do wyciągania konsekwencji.
Milczy szef...
Stroną umowy o pracę, która powinna zachować w tajemnicy informacje związane z wysokością wynagrodzenia, jest przede wszystkim pracodawca. Jeśli nie dochowa w tym zakresie należytej staranności i przez to dopuści się bezprawnego ujawnienia kwoty zarobków podwładnego, może spotkać się z zarzutem naruszenia dóbr osobistych. Do kategorii dóbr osobistych, poza wymienionymi wprost w art. 23 i 24 kodeksu cywilnego, można bowiem zaliczyć również informację o wysokości wynagrodzenia za pracę (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 9 lipca 2009 r., II PK 311/08). Ich naruszeniem w rozumieniu art. 23 i 24 k.c. może być – jak wskazał Sąd Najwyższy w uchwale z 16 lipca 1993 r. (I PZP 28/93) – również ujawnienie zarobków pracownika bez jego zgody przedstawicielom zakładowej organizacji związkowej.
Obowiązkiem pracodawcy jest też poszanowanie dóbr osobistych podwładnych, a więc również danych osobowych (art. 11
1
kodeksu pracy). Informacje o zarobkach może on przetwarzać pod warunkiem uzyskania na to zgody podwładnych (art. 23 ust. 1 tej ustawy). W przeciwnym razie naraża się także na zarzut pogwałcenia przepisów ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. Osoba, której dobra osobiste zostały w ten sposób naruszone, może się domagać od pracodawcy odszkodowania lub zadośćuczynienia.