Wykorzystanie prywatnego auta do celów służbowych bez zgody pracodawcy - wyrok Sądu Rejonowego

Pracownik nie może sam decydować o użyciu prywatnego samochodu do celów służbowych.

Publikacja: 08.01.2019 04:40

Wykorzystanie prywatnego auta do celów służbowych bez zgody pracodawcy - wyrok Sądu Rejonowego

Foto: Adobe Stock

Żaden pracownik nie może uzurpować sobie prawa do decydowania, jakim środkiem transportu będzie wykonywał zadania służbowe. Taka jest teza wyroku Sądu Rejonowego w Łomży, który rozpatrywał sprawę gońca zatrudnionego w urzędzie miejskim.

Goniec, po miesiącu pracy w urzędzie miejskim oddał przydzielony mu przez pracodawcę bilet miesięczny i zaczął rozwozić korespondencję własnym samochodem. Jego zdaniem rozwiezienie listów autobusem było niewykonalne, choć inni gońcy dostarczali ich więcej. O swojej decyzji poinformował prezydenta miasta ustnie i esemesowo, a także pozostawiając w jego sekretariacie listy. Roznosił on od kilku do kilkunastu listów dziennie. Mężczyzna wyliczył, że w trakcie zatrudnienia w urzędzie przejechał w celach służbowych prywatnym samochodem co najmniej 600 km., co przy przyjęciu stawki 0,8358 zł/km daje kwotę 501,48 zł. Między innymi tej kwoty dochodził przed sądem.

Czytaj też:

Jak rozliczać wykorzystywanie samochodu do świadczenia pracy

Zwrot kosztów za jazdę własnym autem bez PIT

Sąd uznał jednak, że pieniądze mu się nie należą. Jak wynika z art. 34a ust. 1 ustawy z 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (DzU 2001, nr 125 poz. 1371) na podstawie umów cywilnoprawnych mogą być używane, do celów służbowych, samochody osobowe, motocykle i motorowery niebędące własnością pracodawcy. Jak z kolei wynika z rozporządzenia w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów nie będących własnością pracodawcy (DzU nr 27, poz. 271) maksymalna wysokość stawki za 1 km przebiegu pojazdu samochodu osobowego o pojemności skokowej silnika powyżej 900 cm3 wynosi 0,8358 zł.

W ustawie zapisano więc jednoznacznie, że aby pracownik mógł wykorzystywać swój własny pojazd do celów służbowych, musi zawrzeć umowę z pracodawcą.

W rozpatrywanej przez sąd sprawie takiej umowy nie było. Trudno bowiem uznać za umowę poinformowanie prezydenta miasta, że goniec będzie jeździł prywatnym samochodem, jeśli nie było na to oficjalnej (najlepiej pisemnej) zgody pracodawcy.

Mężczyzna w trakcie trwania zatrudnienia nie wypisywał druków związanych z używaniem auta do celów służbowych. Nie przedstawił też żadnych dowodów na to, że przebył akurat 600 km w trakcie pracy i w związku z wykonywaniem obowiązków gońca. Sąd podkreślił, że to pracodawca kalkuluje, czy bardziej mu się opłaca zwracać pracownikowi koszty używania samochodu prywatnego do celów służbowych, czy lepiej kupić samochód służbowy, albo jak w przypadku pozwanego- zakupić pracownikom bilety miesięczne na komunikację publiczną. Gdyby każdy z gońców miał się poruszać prywatnym samochodem, za wykorzystanie którego pracodawca zwracałby pieniądze, to instytucja gońca przestałaby się miastu opłacać. Wówczas koszty korzystania z usług publicznego operatora pocztowego byłyby niższe albo podobne. Pracownik (ani żaden inny uczestnik obrotu cywilnego) nie może jednostronnie podejmować czynności, których koszty będzie musiała ponieść inna osoba (w tym wypadku pracodawca).

sygnatura akt: IV P 60/16

Żaden pracownik nie może uzurpować sobie prawa do decydowania, jakim środkiem transportu będzie wykonywał zadania służbowe. Taka jest teza wyroku Sądu Rejonowego w Łomży, który rozpatrywał sprawę gońca zatrudnionego w urzędzie miejskim.

Goniec, po miesiącu pracy w urzędzie miejskim oddał przydzielony mu przez pracodawcę bilet miesięczny i zaczął rozwozić korespondencję własnym samochodem. Jego zdaniem rozwiezienie listów autobusem było niewykonalne, choć inni gońcy dostarczali ich więcej. O swojej decyzji poinformował prezydenta miasta ustnie i esemesowo, a także pozostawiając w jego sekretariacie listy. Roznosił on od kilku do kilkunastu listów dziennie. Mężczyzna wyliczył, że w trakcie zatrudnienia w urzędzie przejechał w celach służbowych prywatnym samochodem co najmniej 600 km., co przy przyjęciu stawki 0,8358 zł/km daje kwotę 501,48 zł. Między innymi tej kwoty dochodził przed sądem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona