Zgodnie z ogólną regułą przyjętą w art. 8a ust. 6 ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę w przypadku umów zlecenia (art. 734 kodeksu cywilnego) i umów o świadczenie usług (art. 750 k.c.) zawartych na czas dłuższy niż jeden miesiąc, wypłaty wynagrodzenia w kwocie wynikającej z wysokości minimalnej stawki godzinowej dokonuje się co najmniej raz w miesiącu. Mamy tu więc do czynienia z zasadą podobną do obowiązującej przy wypłacie wynagrodzeń pracownikom (art. 85 § 1 i 2 k.p.), jednak z dwoma odrębnościami:
a) pracownikowi należy wypłacić całe należne mu za dany miesiąc wynagrodzenie, zleceniobiorcy zaś tylko wynagrodzenie wynikające z minimalnej stawki godzinowej, które w konkretnym przypadku może być tylko częścią wynagrodzenia za dany miesiąc realizacji zlecenia (świadczenia usług),
b) w przypadku pracowników art. 85 § 2 k.p. przewiduje graniczny termin wypłaty (do 10. dnia kolejnego miesiąca kalendarzowego), a w odniesieniu do zlecenio- i usługobiorców takiego terminu w ogóle nie ustalono.
Reżim jak przy etacie
Niektórzy interpretatorzy prezentują w związku z tym pogląd, że w odniesieniu do zlecenio- i usługobiorców należy dopełnić obowiązku wypłaty wynagrodzenia w każdym miesiącu obowiązywania umowy, co ze zrozumiałych względów może być trudne w pierwszym miesiącu obowiązywania umowy. Zwykle bowiem kwota należnego zarobku jest znana dopiero po zakończeniu miesiąca – to reguła w umowach, w których wynagrodzenie jest zależne od rzeczywistej skali wykonanych świadczeń czy usług.
Znaczenie uzgodnień
Czy regulacja ustanawiająca jedynie częstotliwość wypłaty wymusza – jak chcą tego niektórzy – wypłatę absolutnie w każdym miesiącu? Czy umówienie się ze zleceniobiorcą / usługobiorcą, że będziemy mu płacić wynagrodzenie np. do 10. dnia po zakończeniu każdego miesiąca narusza prawo, ponieważ na pierwsze wynagrodzenie będzie on oczekiwał dłużej niż miesiąc? Przecież w analogicznej sytuacji, ale dotyczącej pracownika, wypłata wynagrodzenia za pierwszy miesiąc pracy do 10. dnia następnego miesiąca byłaby w pełni legalna.