Niespodziewana wcześniej podwyżka minimalnego wynagrodzenia w przyszłym roku do aż 2600 zł, zamiast planowanych proponowanych pierwotnie przez rząd 2450 zł, wywołała spore zamieszanie w zamówieniach publicznych.
– Oznacza to większe wydatki na usługi zamawiane w trybie zamówień publicznych w przyszłym roku – komentuje Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP. – Te pieniądze trzeba będzie przesunąć z innych inwestycji. Albo samorządy będą zmuszone do zrezygnowania z niektórych inwestycji, np. budowy czy remontów dróg. Tym bardziej że w myśl zapowiedzi zmian nie tylko zwiększą się koszty, ale w przyszłym roku zmniejszą się dochody samorządów.
– Z roku na rok maleje liczba przetargów i taki też może być skutek skokowego podwyższania kosztów zatrudnienia – mówi dr Łukasz Bernatowicz ekspert BCC. – Sprawa jest bardzo poważna, bo mogą na tym ucierpieć przetargi na roboty drogowe. Już w tym roku podwyżka cen materiałów budowlanych spowodowała, że z 19 mld unijnych środków na budowę dróg zostało wykorzystanych tylko 11 mld zł. Podwyżka minimalnych płac i składek ZUS ze zleceń spowoduje presję na podwyżki pozostałych dla pracowników. Pogłębi to więc problemy z wykonaniem takich inwestycji.
Droższe etaty i zleceniobiorcy
Z szacunków „Rzeczpospolitej” wynika, że już w przyszłym roku przedsiębiorcy zatrudniający około 1,5 mln osób pobierających minimalne wynagrodzenie zapłacą im około 8 mld zł więcej, z czego połowa tej kwoty wpłynie do kasy państwa jako podatki i składki ZUS. Do tej kwoty należy jednak doliczyć kolejne 3 mld zł, które rząd planuje ściągnąć w 2020 r. od przeszło 1,1 mln zleceniobiorców. Do projektu budżetu na przyszły rok została już wpisana taka kwota wpływów ze składek ZUS od kontraktów cywilnoprawnych. Przedsiębiorcy zatrudniający zleceniobiorców na kilku umowach muszą się więc spodziewać, że z przepisów zniknie zasada, w myśl której taka osoba zarabiająca w jednej firmie równowartość minimalnego wynagrodzenia, w innej firmie nie musi płacić składek od swojego wynagrodzenia (poza składką zdrowotną). Wszystko wskazuje bowiem na to, że po zmianach składki ze zleceń będzie się płaciło od każdej złotówki wynagrodzenia. Ciągle jednak nie ma nowelizacji przepisów wdrażającej te zmiany, dlatego niewielu przedsiębiorców zdaje sobie z tego sprawę.
Wszystkie te podwyżki firmy startujące w przetargach powinny wkalkulować w proponowane ceny. Jeśli przeszacują koszty związane ze zmianami mogą przegrać wyścig po zamówienie z innymi firmami, które nie uwzględnią w swoich ofertach szykujących się podwyżek.