Łyżwiarstwo szybkie: Krzyk przebija dach

Wyścigi łyżwiarskie na krótkim torze to koreańska specjalność i duma. Efekt: sześć olimpijskich medali.

Aktualizacja: 22.02.2018 21:47 Publikacja: 22.02.2018 18:31

Koreańczycy Hwang Dae-Heon (z lewej) i Lim Hyo-Jun w wyścigu ma 500 m.

Koreańczycy Hwang Dae-Heon (z lewej) i Lim Hyo-Jun w wyścigu ma 500 m.

Foto: AFP

Korespondencja z Pjongczangu

Przed rokiem 1992, czyli zanim short track pojawił się w Albertville, Korea Płd. startowała w dziesięciu igrzyskach olimpijskich z zawstydzającym dla ponad 50-milionowego kraju wynikiem: zero medali.

We Francji wszystko się odmieniło – dwa złote krążki na krótkim torze i przyszło szaleństwo, które trwa do dziś. Sport narodowy? Może ktoś się spierać, czy wygrał z piłką nożną lub golfem, lecz fakty są, jakie są: z ponad 50 medali, jakie Koreańczycy przywieźli z igrzysk zimowych przed Pjongczangiem, tylko trzy nie zostały zgarnięte z toru lodowego, krótkiego lub długiego.

Przyczyna leży w azjatyckiej przemyślności: rząd po konsultacji z naukowcami uznał, że budowa fizyczna obywateli generalnie sprzyja jeździe na łyżwach. W skrócie: nieduży wzrost, niżej położony środek ciężkości i mocne nogi to zalety w pokonywaniu ostrych wiraży.

Już sama zapowiedź włączenia short tracku do programu igrzysk w Albertville przyspieszyła działania organizacyjne. Znalazły się pieniądze, powstały szkoły i szkółki, dziś od małego można w każdym większym koreańskim mieście śmigać na lodowiskach pod opieką tutejszych sław trenerskich.

Nie trzeba wiele wysiłku, żeby dojrzeć w short tracku atrakcje. Krótki tor jest rzeczywiście krótki, ma 111,12 m (ten klasyczny – 400 m). Łyżwiarki i łyżwiarze startują na igrzyskach w ośmiu konkurencjach: na 500, 1000 i 1500 m oraz w sztafetach, dla obu płci. Sztafety kobiece mają dystans 3000 m, męskie 5000 m. Mierzenie czasu – z dokładnością do 0,001 s. Tempo jazdy po wirażu zawrotne – chwilami 50 km/godz.

Jazda – zawsze przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, co powoduje pewne komplikacje, bo dobry łyżwiarz na krótkim torze z czasem robi się niesymetryczny. Przyczyna wynika z powtarzalności ruchu: po krótkiej prostej jedzie tylko dwa kroki, reszta to jazda w wirażu, prawa noga pracuje zupełnie inaczej niż lewa.

Wniosek praktyczny jest taki, że lekka asymetria ciała w łyżwach pomaga, ale bez przesady, bo za duża może być niewygodna. Konsekwencje kręcenia się w lewo widać też w konstrukcji butów i płóz, niezwykle cienkich i piekielnie ostrych. Ta ostrość wymaga dokładnej ochrony ciała (ubiory są wielowarstwowe, co najmniej jedna jest bardzo odporna na przecięcie). Bezpieczeństwo to także kaski, rękawiczki i miękkie bandy, w które uderzają łyżwiarze. Padają na lód znacznie częściej od kolegów z długiego toru.

Namiętność gospodarzy do wyścigów po lodzie jest niezwykła. Przykład idzie z góry. Wszyscy widzieli, że dzień po ceremonii otwarcia igrzysk prezydent Moon Jae-in spotkał się z siostrą Kim Dzong Una w Błękitnym Domu w Seulu. Po spotkaniu ruszył błyskawicznie z powrotem do Gangneung. Za 2,5 godz. zaczynały się eliminacje short tracku.

Czasem Koreańczykom puszczają nerwy, np. gdy sędziowie po analizie obrazu telewizyjnego niesłusznie dyskwalifikują ich idolkę Choi Minjeong na 500 m. Kanadyjka Kim Boutin, która skorzystała na decyzji, dostała następnego dnia e-maile z groźbami karalnymi, na jej konto instagramowe spłynęło ponad 10 tysięcy obraźliwych komentarzy i Kanadyjczycy trochę się przestraszyli.

Pewnie pamiętali, że gdy w Salt Lake City Amerykanin Anon Ohno zdobył złoto kosztem zdyskwalifkowanego Kim Dong-sunga po decyzji australijskiego sędziego, to ambasada Australii w Seulu dostała informację o zagrożeniu bombowym, strona internetowa amerykańskiego komitetu olimpijskiego została zablokowana na wiele godzin przez koreańskie e-maile, koreański komitet olimpijski apelował w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu i groził nieobecnością reprezentacji na ceremonii zamknięcia igrzysk.

Ohno był długo w Korei wrogiem publicznym nr 1. W sklepach koreańskich sprzedawano papier toaletowy z jego podobizną, powstała też gra komputerowa polegająca na strzelaniu w głowę łyżwiarza. Jeszcze w 2003 roku Amerykanie nie pojechali na Puchar Świata w Korei, bo się bali. W 2005 przyjechali, ale potrzebowali 100 funkcjonariuszy policji do eskorty z lotniska Incheon.

W ostatni łyżwiarski dzień tych igrzysk w 12-tysięcznej hali Gangneung Ice Arena znów był nadkomplet. Trzy finały (500 m mężczyzn, 1000 m kobiet, męska sztafeta) to tutaj jak w USA gra o Super Bowl.

Publiczność świetnie orientuje się w przepisach, docenia każdy manewr, efektowne przyspieszenie, minięcie od zewnętrznej lub wewnętrznej. Na starcie jest cisza jak makiem zasiał, ale po strzale – szał. Jeśli atakuje lokalny bohater, krzyk przebija dach hali. Nawet mało zorientowane w jakimkolwiek sporcie cheerleaderki Kima z Północy nie są w stanie przebić się ze swymi pieśniami o jedności Korei i układami tanecznymi z innej rzeczywistości.

W biegu na 500 m pada w ćwierćfinale rekord olimpijski, poprawia go Chińczyk Ren Ziwei. W tym biegu startuje Bartosz Konopko z Białegostoku, kończy w bandzie po pechowym potknięciu. W kolejnym ćwierćfinale Chińczyk Wu Dajing bije rekord świata. Hala się unosi.

W finale dwóch miejscowych herosów Hwang Dae-Heon i Lim Hyo-Jun mierzy się z rekordzistą oraz Kanadyjczykiem Samuelem Girardem. Wu Dajing pomny tego, jak Koreańczycy wzięli w kleszcze jego kolegę Rena w półfinale, po prostu od startu zmyka rywalom ile sił w nogach i ten manewr daje mu złoto i kolejny rekord świata. Krzyk gaśnie, za chwilę są brawa, docenić mistrzostwo trybuny też potrafią.

Pozostałe biegi nadal elektryzują publiczność, ale końcowej radości nie ma, bo murowane kandydatki do złota i srebra Choi Minjeong i Shim Sukhee w finale na 1000 m zderzają się ze sobą, zostawiając medale dwóm Europejkom i Kanadyjce. Polka Magdalena Warakomska odpadła w ćwierćfinale.

Sztafeta męska Korei też bez medalu, Węgrzy biją rekord olimpijski, więc Europa mogłaby być bardzo dumna, gdyby nie to, że dwóch z czwórki mistrzów nosi nazwiska Liu Shaoang i Liu Shaolin Sandor, to bracia, mają ojca Chińczyka, mamę Węgierkę.

W sumie Korea Płd. ma z krótkiego toru 6 medali: 3 złote, 1 srebrny, 2 brązowe. Norma wypełniona. Cztery krążki dodali specjaliści od długiego toru, jeden – złoty skeletonista.

Wspomnienia z Gangneung Ice Arena będą więc piękne, zwłaszcza zwycięstwo kobiecej sztafety, które pokazywano w telewizji kilkadziesiąt razy. Wygrały, choć miały po lądowaniu na bandzie pół okrążenia straty. Będzie o nich program w telewizji. Może także film.

Korespondencja z Pjongczangu

Przed rokiem 1992, czyli zanim short track pojawił się w Albertville, Korea Płd. startowała w dziesięciu igrzyskach olimpijskich z zawstydzającym dla ponad 50-milionowego kraju wynikiem: zero medali.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
NOWE TECHNOLOGIE
Pranksterzy z Rosji coraz groźniejsi. Mogą używać sztucznej inteligencji
Sport
Nie żyje Julia Wójcik. Reprezentantka Polski miała 17 lat
Olimpizm
MKOl wydał oświadczenie. Rosyjskie igrzyska przyjaźni są "wrogie i cyniczne"
Sport
Ruszyła kolejna edycja lekcji WF przygotowanych przez Monikę Pyrek
Sport
Witold Bańka: Igrzyska olimpijskie? W Paryżu nie będzie zbyt wielu Rosjan