Pjongczang: Igrzyska niemal dla wszystkich

Super Dario, czyli Dario Cologna złotym medalistą w biegu na 15 km. Ta konkurencja to także okazja do przypomnienia, że igrzyska są niemal dla wszystkich

Publikacja: 16.02.2018 09:17

Radość ostatnich na 15 km. German Madrazo wpada w objęcia Pity Taufatofuy

Radość ostatnich na 15 km. German Madrazo wpada w objęcia Pity Taufatofuy

Foto: AFP

—korespondencja z Pjongczangu

Ostatnia scena na stadionie po męskim biegu na 15 km wyglądała tak, że mistrz olimpijski Dario Cologna podszedł z uśmiechem do niedużej, ale radosnej grupki mężczyn z numerami startowymi od 110 do 116 i wyściskał każdego z nich.

Poklepał 44-letniego Meksykanina Germana Madrazo, który stracił do niego ponad 25 minut i był na mecie ostatni, wymienił serdeczności z Kolumbijczykiem Sebastianem Uprimnym, przedostatnim. Gratulacje dostał także znany skądinąd Pita Taufatofua z Tonga, który wyprzedził dwóch rywali, straciwszy do Szwajcara tylko 23 minuty.

Jeśli szukać w igrzyskach echa zasad barona De Coubertina, to na pewno w biegu na 15 km stylem dowolnym. Nie łyżwowym, tylko dowolnym – dla tych z końca stawki to właściwe słowo, bo ich wysiłek, choć duży, niewiele przypomina mocne odbicie od krawędzi narty. Człapią jak potrafią, na podbiegach ledwie zipią, na zjazdach z trudem łapią równowagę. Ale są, jako dowód, że można, że nie wszystskie olimpijskie drogi dla takich jak oni, są zamknięte.

German Madrazo, już z siwą brodą, mąż i ojciec, z zawodu biznesmen, ma małą firmę w Teksasie. Właściwie to sklep ze sprzętem i ubiorami do biegania. Pisze też artykuły szkoleniowe do lokalnej gazety w miejscowości McAllen. Do tej pory uprawiał amatorsko triathlon, nawet raz startował w Ironmanie, ale przeczytał artykuł o narciarstwie biegowym, konkretnie o peruwiańskim biegaczu Roberto Carcelanie, zapamiętał zdanie, że biegi to najtrudniejszy sport na świecie.

Zadzwonił do Carcelana, poprosił o radę, potem poleciał do Ameryki Południowej, gdzie, okazało się, jest więcej takich pasjonatów. Z Chilijczykiem Yonathanem Jesusem Fernandezem i Pitą Taufatofuą stworzyli grupkę, tercet egzotyczny, którego celem była kwalifikacja do igrzysk w Pjongczangu.

Z inicjatywy Taufatofuy, który miał już za sobą olimpijskie doświadczenia w Rio (startował tam w zawodach taekwondo), wynajęli domek w Austrii, w Hittsau i tam trenowali po 10 godzin dziennie. – Na początku grudnia 2017 roku zrozumieliśmy, że sukces w sporcie indywidualnym wymaga stworzenia drużyny. Trenowaliśmy więc razem, podróżowaliśmy razem, gotowaliśmy wspólnie. To było wielkie doświadczenie – mówił dziennikarzom dzielny German, również chorąży reprezentacji Meksyku w Pjongczangu.

Pita Taufatofua, też chorąży, bardzo znany od czasu noszenia flagi Tonga w Rio, na nartach wystartował najpierw w Lahti, w mistrzostwach świata. Wybrał sprint stylem dowolnym, wypadł wtedy bardziej niż skromnie, choć dystans nie przekraczał 1,5 km.

Na koreańskie igrzyska zakwalifikował się w ostatniej chwili, próbował kilka razy, ale nie szło. Udało mu się dopiero w styczniu podczas biegu na Islandii, w Isafjordur. Dzień przed końcem okresu kwalifkacji. – Dałem z siebie wszystko, na mecie umarłem. Poświęciłem wiele, ale też poczułem największe sportowe szczęście. No i całkowicie spłukałem się z pieniędzy – oświadczył po tamtym biegu.

W Pjongczangu dobiegł do mety w dobrej formie, zebrał brawa od publiczności, fakt, że niedużej, Koreańczycy biegów nie cenią przesadnie, ale jakaś radość na trybunach była. Na końcu zaś usłyszał od mistrza, że dzielnie się spisał.

Trzeci z trójki przyjaciół, Yonathan Fernandez był w piątek najlepszy, zajął 102. miejsce, ale on uprawia biegi najdłużej, od 2008 roku i jest najmłodszy, ma 32 lata. Startował już w Soczi (był 84. w sprincie) i w Lahti (106. w sprincie). Teraz spełnił ambicje, był najlepszym z uczestników pochodzących z Ameryki Południowej.

Kolumbijczyk Uprimny, lat 43, urodził się w Paryżu (rodzice tam studiowali). Rodzina wróciła do Bogoty, Sebastian dorastał i uczył się pilnie języka angielskiego i innych, aż założył firmę tłumaczeń. Dostał w 2002 roku zlecenie od organizatorów igrzysk w Salt Lake City, przyjechał do pracy na igrzyska, został w USA jako korespondent kolumbijskiej sieci telewizyjnej, założył też agencję marketingową. Biegać na nartach zaczął w 2016 roku. Parę punktów w ezgotycznych biegach FIS dało mu awans olimpijski z puli krajów narciarsko zaniedbanych.

Podziwiając jego krok prawie łyżwowy, mogliśmy też patrzeć w piątek na polską trójkę. Wyniki: Dominik Bury – 33., Kamil Bury – 78., Maciej Staręga – 82. Dwaj pobiegli treningowo, jeden na poważnie.

Bieg na 15 km mężczyzn stylem dowolnym: 1. D. Cologna (Szwajcaria) 33.43,9; 2. S. H. Krueger (Norwegia) 34.02,2; 3. D. Spicow (OAR) 34.06,9;...33. D. Bury 36.11,1; 78. K. Bury 38.38,7; 82. M. Staręga (wszyscy Polska) 38.58,9;...102. Y. J. Fernandez (Chile) 42.49,9; 114. P. Taufatofua (Tonga) 56.41,1; 115. S. Uprimny (Kolumbia) 58.08,1; 116. G. Madrazo (Meksyk) 59.35,4.

—korespondencja z Pjongczangu

Ostatnia scena na stadionie po męskim biegu na 15 km wyglądała tak, że mistrz olimpijski Dario Cologna podszedł z uśmiechem do niedużej, ale radosnej grupki mężczyn z numerami startowymi od 110 do 116 i wyściskał każdego z nich.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową