Korespondencja z Pjongczangu
W 1936 roku do Ga-Pa przyjechał jeden technik z 27 stoperami. Ta historia powtarza się w coraz bardziej złożonej formie od 86 lat, czyli igrzysk letnich w Los Angeles. Omega wykonuje w Korei olimpijską robotę po raz 28., zimą po raz 14. Będzie wykonywać, wedle nowego aneksu do umowy z MKOl, jeszcze co najmniej do 2032 roku.
Przez te lata wiele się zmieniło na stadionach, tak wiele, że nazwa chronometrażysta zyskała zupełnie nowe znaczenie. Omega utworzyła dodatkowy dział firmy, by opracowywać coraz bardziej innowacyjne technologie pomiaru czasu, a właściwie by coraz lepiej oddzielać zwycięzców od pokonanych i dostarczać zainteresowanym coraz więcej danych na temat rywalizacji.
Zima nigdy nie przeszkadzała we wprowadzaniu nowości pomiarowych na igrzyskach. W 1948 roku w Sankt Moritz Omega po raz pierwszy wykorzystała komórki fotoelektryczne. Na linii mety ustawiono sprzęt emitujący silny strumień światła, sportowiec przecinający ten strumień zatrzymywał pomiar czasu. Ten pomysł już wtedy umożliwiał pomiar z dokładnością do tysięcznych części sekundy.
Fotokomórki wciąż pozostają w użyciu, np. w łyżwiarstwie szybkim strumienie światła są wyświetlane 2–3 cm nad taflą lodu. Pomiar jest zatrzymywany w momencie przekroczenia linii mety przez łyżwę.