Zdmuchnięte medale

Do połowy konkursu Stefan Hula miał złoto, Kamil Stoch srebro. Potem nasze nadzieje uleciały z wiatrem.

Aktualizacja: 11.02.2018 19:32 Publikacja: 11.02.2018 19:03

Po ostatnim skoku (od lewej): Stefan Hula, Maciej Kot, Kamil Stoch i Dawid Kubacki, jeszcze nie wier

Po ostatnim skoku (od lewej): Stefan Hula, Maciej Kot, Kamil Stoch i Dawid Kubacki, jeszcze nie wierzą, że Polska nie ma medalu.

Foto: PAP/EPA

Korespondencja z Pjongczangu

Mistrzem na skoczni normalnej został Niemiec Andreas Wellinger. Na podium stanęli też Norwegowie Johann Andre Forfang i Robert Johansson, nikt nie zaprzeczy, że to świetni fachowcy. Rezultaty Polaków, choć na chłodny osąd zupełnie niezłe (czwarte miejsce Stocha i piąte Huli to żaden wstyd), nie koją żalu za utratą dwóch medali.

Hula, wzór skromności i pokory wobec sportu, prowadził po pierwszej serii. Stoch, mistrz wielu konkursów, zrobił doskonały wstęp do podwojenia liczby Polaków na podium. Był drugi razem z Forfangiem, obaj z sześciopunktową stratą do lidera.

Zobaczyliśmy dwie flagi biało-czerwone na szczycie listy wyników w oficjalnym systemie olimpijskim, na kolorowej tablicy świetlnej też wyglądały pięknie. Tak pięknie, że nie dało się zbyt długo rozpamiętywać tego, że Dawid Kubacki trafił w coś, co w skokach nazywa się dziurą powietrzną, i wylądował o 20 m przed celem, że Maciej Kot też został pokonany przez aurę.

Wiele przerw i nerwowe decyzje z przesuwaniem punktu startowego, wielokrotne odsyłanie skaczących z belki na belkę i z powrotem, naturalnie skłaniały do pytania: czy nie należy przerwać konkursu? Powody, by dać sobie spokój z tą zmrożoną imprezą, pojawiły się nawet już przed konkursem – wiatr kręcił, mróz narastał.

W telewizji widowisko się rwało, a goście specjalni na trybunie VIP-ów, także prezydent Andrzej Duda z małżonką, musieli – jak wszyscy – poczuć surowy chłód koreańskiej zimy i, nawet uwzględniwszy uczucia patriotyczne, zapewne po cichu myśleli o szybkim odwrocie.

Dyrektor Walter Hofer z Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) zwołał naradę jury po pierwszej serii, bo też wiedział, że konkurs idzie nie tak – wymęczone 50 skoków w półtorej godziny. Jury uznało jednak, że będzie druga seria. Dzięki temu zobaczymy kilka rewelacyjnych skoków tych, którym trafił się dobry los, i sporo takich, które tylko trenerskie oko potrafiło jakoś docenić.

Swoją rolę odegrał Simon Ammann, gdy lekko siniejąc z zimna, po piątym zejściu z belki w końcu wykonał próbę. Trzy i pół godziny na takie i podobne przeżycia to jednak za dużo.

Stoch i Hula mogą się czuć skrzywdzeni, bo są w formie, lecz nie dostali szansy, by dolecieć choćby do brązowego medalu. Dodatkowe zamieszanie wprowadził pomiar wskazujący, że Hula miał wyjątkowo dużą notę ujemną za wiatr, choć pod nartami skoczka wsparcia nijak nie było. Stoch już biegł z gratulacjami do kolegi, ale musiał się wstrzymać.

Oczywiście, że zwycięzcy mieli powody do fety, Wellinger słusznie zapamięta Pjongczang ze wzruszeniem, ale równie ważne powody do żalu i gniewu mieli Polacy i twarde słowa Adama Małysza, jakie wypowiedział głośno o organizatorach chwilę po konkursie, też miały uzasadnienie.

Po sobotnich wydarzeniach klasyfikacja drużynowa igrzysk trochę kłuje nas w oczy: Niemcy prowadzą, tylko oni mają trzy złote medale, ten Wellingera robi wielką różnicę. Norwegowie są liderami, jeśli spojrzeć tylko na liczbę krążków, zdobyli osiem, dwa są od skoczków.

Na liście jest już 14 krajów, OAR, czyli Olimpijscy Sportowcy z Rosji też. Tylko Polski nie ma, choć bajkowa opowieść o medalu Stefana Huli dokładnie w 46. rocznicę wyczynu Wojciecha Fortuny w Sapporo już się sama pisała.

Polscy skoczkowie to twardzi ludzie, więc może wygrają z mrozem, podmuchami i pechem na większej z dwóch skoczni w Alpensia Ski Jumping Centre.

Pierwszy start ich zabolał, to pewne, choć nie chcieli ujawniać, jak bardzo. Trener Horngacher spokojnie zapewniał, że nadal są w stanie robić rzeczy wielkie, Adam Małysz też. Okaże się 17 lutego (konkurs indywidualny) i 19 lutego (drużynowy), czy medale utracone są do odzyskania.

Podium i okolice

SKOKI NARCIARSKIE

Konkurs indywidualny mężczyzn na skoczni normalnej

1. A. Wellinger (Niemcy); 2. J.A. Forfang; 3. R. Johansson (obaj Norwegia);... 4. K. Stoch; 5. S. Hula; 19. M. Kot; 35. D. Kubacki (wszyscy Polska).

BIATLON

Sprint kobiet 7,5 km

1. L. Dahlmeier (Niemcy); 2. M. Olsbu (Norwegia); 3. V. Vitkova (Czechy)... 28. K. Guzik; 34. W. Nowakowska; 45. M. Hojnisz; 56. M. Gwizdoń (wszystkie Polska).

Sprint mężczyzn 10 km

1. A. Peiffer (Niemcy); 2. M. Krcmar (Czechy); 3. D. Windisch (Włochy);... 59. G. Guzik; 67. A. Nędza-Kubiniec (obaj Polska).

BIEGI NARCIARSKIE

Bieg łączony kobiet 15 km

1. C. Kalla (Szwecja); 2. M. Bjoergen (Norwegia); 3. K. Parmakoski (Finlandia);... 17. J. Kowalczyk; 30. S. Jaśkowiec; 31. E. Marcisz; 41. M. Galewicz (wszystkie Polska).

Bieg łączony mężczyzn 30 km

1. S.H. Krueger; 2. M.J. Sundby; 3. H.C. Holund (wszyscy Norwegia);... 52. D. Bury (Polska).

ŁYŻWIARSTWO SZYBKIE

3000 m kobiet

1. C. Achtereekte (Holandia); 2. I .Wuest (Holandia); 3. A. de Jong (Holandia);... 14. L. Złotkowska; 16. K. Bosiek; 17. K. Bachleda-Curuś (wszystkie Polska).

5000 m mężczyzn

1. S. Kramer (Holandia); 2. T.-J. Bloemen (Kanada); 3. S.L. Pedersen (Norwegia);... 22. A. Wielgat (Polska).

SANECZKARSTWO

Jedynki mężczyzn

1. D. Gleirscher (Austria); 2. C. Mazdzer (USA); 3. J. Ludwig (Niemcy);... 19. M. Kurowski; 27. M. Sochowicz (obaj Polska).

NARCIARSTWO DOWOLNE

Jazda kobiet po muldach

1. P. Laffont (Francja); 2. J. Dufour-Lapointe (Kanada); 3. J. Galiszewa (Kazachstan).

SHORT TRACK

1500 m mężczyzn

1. H. Lim (Korea Płd.); 2. S. Knegt (Holandia); 3. S. Jelistratow (Olimpijscy Sportowcy z Rosji).

SNOWBOARD

Slopestyle mężczyzn

1. R. Gerard (USA); 2. M. Parrot (Kanada); 3. M. Morris (Kanada).

Korespondencja z Pjongczangu

Mistrzem na skoczni normalnej został Niemiec Andreas Wellinger. Na podium stanęli też Norwegowie Johann Andre Forfang i Robert Johansson, nikt nie zaprzeczy, że to świetni fachowcy. Rezultaty Polaków, choć na chłodny osąd zupełnie niezłe (czwarte miejsce Stocha i piąte Huli to żaden wstyd), nie koją żalu za utratą dwóch medali.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową