– Krista Parmakoski i Charlotte Kalla były dziś poza zasięgiem, ale do pozostałych dziewczyn nie brakuje mi wiele – oceniła swój występ przed kamerami TVP pani Justyna, która na mecie pojawiła się minutę za triumfującą Finką.

Miejsce w dziesiątce cieszy tym bardziej, że dzień wcześniej Kowalczyk nie przebrnęła eliminacji sprintu klasykiem (dopiero 35. pozycja).

– Nie byłoby miło żegnać się z PŚ przed igrzyskami po takim występie. W niedzielę stawałam na starcie z obawą, ale okazało się, że to był mój najlepszy długi bieg w sezonie – opowiadała Polka, która w piątek obchodziła 35. urodziny.

Nie trzeba mówić głośno, jaki prezent sprawiłby jej największą radość. Igrzyskom podporządkowała cały sezon, odpuściła m.in. Tour de Ski, trenując przez ostatnie tygodnie w bułgarskich górach. Wiadomo już, w jakich konkurencjach wystartuje w Pjongczangu. Będą to: 30 km techniką klasyczną, sprint, sztafeta i prawdopodobnie duatlon. Przed wylotem do Korei pobiegnie jeszcze w Pucharze Kontynentalnym w Kazachstanie, gdzie pozostanie aż do igrzysk.