Polacy zdobyli brązowy medal w drużynowym konkursie skoków narciarskich podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Złoty medal przypadł Norwegom, natomiast na drugim miejscu znaleźli się Niemcy. Tuż po zakończeniu konkursu, dyrektor sportowy polskiej kadry Adam Małysz powiedział w rozmowie z TVP, że „robota została dobrze wykonana”. - Gdzieś tam w połowie było wiadomo, że Norwegowie są tak mocni, że odskakują, ale potem wszystko się zmieniało - powiedział Małysz. - Do ostatniego momentu czekaliśmy na wyniki. Medal jest, trzeba się mocno cieszyć, robota została dobrze wykonana - dodał.

Adam Małysz przyznał także, że bardzo przeżywał konkurs i od samego początku był to dla niego czas pełen emocji. - W brzuchu tak kręci, że szkoda mówić. Możecie sobie wyobrazić, co się działo - podkreślił.

Jak zaznaczył Małysz, do końca wierzono, że Polacy zajmą jeszcze lepsze miejsce. - Skok Tandego był jego najlepszym skokiem na igrzyskach i wtedy ta przewaga zrobiła się tak duża, że Norwegowie mieli prawie pewne złoto - powiedział. - Jednak do końca trzeba było czekać na wyniki, co się wydarzy. Chęci walki o to najwyższe trofeum nie zabrakło. Do końca chłopaki wierzyli, że jest szansa, choćbyśmy mieli śnieg gryźć - zaznaczył Adam Małysz.

W opinii „Orła w Wisły”, wynik należy uznać za sukces. Jak podkreślał, skoczkowie na razie nie mogą do końca uwierzyć, że osiągnęli ten historyczny wynik.