Ruszają mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet. Rejs w nieznane z nowym sternikiem

Polki meczem z Norweżkami zaczynają w czwartek w Danii mistrzostwa Europy. To pierwsza drużynowa impreza tej rangi w czasach wirusa.

Aktualizacja: 02.12.2020 22:44 Publikacja: 02.12.2020 18:49

Aleksandra Zych – rozgrywająca reprezentacji Polski

Aleksandra Zych – rozgrywająca reprezentacji Polski

Foto: P.DZIURMAN/REPORTER

Każde zwycięstwo będzie sukcesem. Drużyna, która kilka lat temu porwała kibiców i dwa razy awansowała do półfinału mistrzostw świata, nie istnieje. Czwarty zespół globu z dzisiejszym łączą tylko bramkarka Weronika Gawlik, rozgrywająca Aleksandra Zych oraz skrzydłowa Aneta Łabuda.

Zmiana pokoleniowa w kadrze nie udała się Leszkowi Krowickiemu, który prowadził reprezentację w trzech mistrzowskich turniejach i wygrał tylko jeden mecz z poważnym rywalem. Rok temu Polek zabrakło na mundialu, więc Krowicki stracił pracę. Zastąpił go Arne Senstad, dla którego praca z biało-czerwonymi to największe wyzwanie w karierze.

51-letni Norweg objął kadrę w 2019 r. jako czołowy trener solidnej ligi w swoim kraju. Wygrał konkurs, do którego zgłosiło się 19 kandydatów. Pasję do piłki ręcznej łączy z miłością do koni – kiedyś wygrał na wyścigach małą fortunę, ma nawet wierzchowca startującego w zawodach.

Mistrzostwa Europy to rejs w nieznane, Senstad przez półtora roku prowadził reprezentację tylko w dwóch meczach o stawkę. Polki pokonały Wyspy Owcze (28:16) i Ukrainę (27:26), zanim eliminacje przerwała pandemia koronawirusa. Nasza reprezentacja awansowała do mistrzostw Europy dzięki temu, że zajęła 14. miejsce w poprzednim turnieju. 14., czyli trzecie od końca.

Kadra stoi zawodniczkami MKS Perły Lublin, czyli seryjnego mistrza kraju i jedynej polskiej drużyny, która regularnie występuje w europejskich pucharach. Pięć reprezentantek ma Zagłębie Lubin, ale grą zespołu powinna kierować Romana Roszak z Piotrcovii. Adrianna Płaczek, Paulina Uścinowicz, Joanna Wołoszyk oraz Łabuda grają we Francji, Zych latem podpisała kontrakt z rumuńską Magurą Cisnadie.

Polki pojechały na turniej bez Karoliny Kudłacz-Gloc (problem z barkiem), Moniki Kobylińskiej (uraz stawu skokowego) oraz Kingi Achruk (została niedawno mamą). To trzy najlepsze polskie szczypiornistki. Bez nich przyjdzie biało-czerwonym rzucić się z motyką na słońce. – To będą trudne mistrzostwa. Mogę tylko obiecać, że kibice zobaczą walczący zespół – zapowiada Senstad.

Oprócz Norwegii zagramy z Rumunią i Niemcami. Norweżki to seryjne medalistki oraz faworytki turnieju. Rumunki mają najlepszą strzelczynię w dziejach mistrzostw Europy Cristinę Neagu, a Niemki w dwóch ostatnich turniejach od półfinału dzieliły centymetry.

Mistrzostwa ugoszczą Duńczycy. Imprezę mieli organizować razem z Norwegami, ale tamtejsze przepisy sanitarne są zbyt restrykcyjne – jeden przypadek koronawirusa oznaczałby kwarantannę dla obu grających drużyn. Negocjacje z rządem zakończyły się fiaskiem.

W Danii zespoły zamknięto w „bańkach", uczestnicy będą przechodzić testy co 72 godziny. Pierwszą szczypiornistką z pozytywnym wynikiem była jedna z Rumunek, którą odizolowano od reszty zespołu. Norweżki straciły wcześniej bramkarkę – Silje Solberg. Choruje trener Niemek Henk Groener.

Awans do kolejnej rundy wywalczą trzy drużyny z grupy, więc nawet jedno zwycięstwo wydłuży Polkom turniej. Senstad zapewnia, że jego celem są przede wszystkim igrzyska w Paryżu (2024). Tylko trzy zawodniczki w 17-osobowej kadrze skończyły „trzydziestkę". Kapitanem jest Kinga Grzyb, która rok temu wróciła do reprezentacji, a ten turniej może być ostatnim w jej karierze.

Nasz zespół wszystkie mecze pierwszej rundy rozegra w Kolding. Po starciu z Norweżkami (dziś, 20.30) Polki zmierzą się z Rumunkami (niedziela, 16:00) i Niemkami (wtorek, 18:15). Każde zwycięstwo będzie sensacją, ale pamiętajmy, że to impreza, podczas której karty może rozdawać koronawirus.

Każde zwycięstwo będzie sukcesem. Drużyna, która kilka lat temu porwała kibiców i dwa razy awansowała do półfinału mistrzostw świata, nie istnieje. Czwarty zespół globu z dzisiejszym łączą tylko bramkarka Weronika Gawlik, rozgrywająca Aleksandra Zych oraz skrzydłowa Aneta Łabuda.

Zmiana pokoleniowa w kadrze nie udała się Leszkowi Krowickiemu, który prowadził reprezentację w trzech mistrzowskich turniejach i wygrał tylko jeden mecz z poważnym rywalem. Rok temu Polek zabrakło na mundialu, więc Krowicki stracił pracę. Zastąpił go Arne Senstad, dla którego praca z biało-czerwonymi to największe wyzwanie w karierze.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Turniej Final4 troszkę bliżej. Industria Kielce pokonała Magdeburg sc
Piłka ręczna
Dlaczego Sławomir Szmal rusza po władzę w polskiej piłce ręcznej
Piłka ręczna
Industria Kielce przed Final Four Ligi Mistrzów. Teraz czas na marzenia
Piłka ręczna
Nowa impreza na mapie piłki ręcznej. ZPRP zorganizuje Superpuchar Polski
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Czy Industria Kielce i Wisła Płock wywalczą awans do Final Four?