Podczas pierwszej przerwy w meczu z Urugwajem powiedział pan: "Róbmy swoje, tylko się na tym skoncentrujmy!”. To hasło, które powinno przyświecać Polakom już do końca turnieju?
Wiadomo, że to łatwo się mówi. Chcieliśmy okazać rywalowi szacunek i myślę, że na początku spotkania było go za dużo. Mieliśmy kłopoty z koncentracją, która jest w takich meczach kluczem do sukcesu. Wydawało mi się, że dobrze weszliśmy w mecz i wszystko potoczy się po naszej myśli, ale pierwsza połowa była bardzo nerwowa. Najważniejsze, że mamy zwycięstwo oraz kolejne punkty.
Czego uczą takie mecze?
Odpowiedniego podejścia oraz umiejętności utrzymania poziomu gry. W spotkaniach z niżej notowanymi rywalami musimy od siebie wymagać.
Trener podczas turnieju musi być szachistą i odpowiednio zarządzać zdrowiem zawodników?