Paris Saint-Germain. Klub inny niż wszystkie

Thomas Tuchel został zwolniony, bo powiedział to, co bali się powiedzieć jego poprzednicy: że paryski klub jest specyficznym miejscem pracy.

Aktualizacja: 28.12.2020 21:57 Publikacja: 28.12.2020 19:52

Mauricio Pochettino z Tottenhamem awansował w ubiegłym roku do finału Ligi Mistrzów

Mauricio Pochettino z Tottenhamem awansował w ubiegłym roku do finału Ligi Mistrzów

Foto: AFP

Ta chwila szczerości kosztowała niemieckiego trenera posadę, ale przyniesie mu też sowitą odprawę. Według „Bilda" Tuchel może liczyć na 6 mln euro rekom-pensaty, „L'Equipe" pisze o nawet 7–8 mln. To równowartość jego rocznej pensji (7,5 mln), ale i tak mniej niż na rozstaniu z PSG zarobił Laurent Blanc.

Francuz wywalczył ponad 20 mln odszkodowania i mógł cieszyć się życiem. Odszedł w 2016 roku, dwa lata przed upływem kontraktu. Dopiero dziesięć dni temu wrócił na trenerską ławkę, podejmując się prowadzenia katarskiego Al-Rayyan.

Tuchelowi do końca umowy pozostało tylko pół roku. I być może by ją wypełnił, gdyby nie wywiad, jakiego udzielił niemieckiej telewizji Sport 1. – Zastana-wiałem się, czy jestem jeszcze trenerem, czy może już politykiem albo ministrem sportu. W takim klubie jak PSG nie chodzi tylko o futbol – rzucił Tuchel.

Już wcześniej mówił, co mu się nie podoba, od początku sezonu powtarzał, że brak wzmocnień odbije się na wynikach drużyny, ale nigdy tak odważnie nie zabierał głosu na temat kulis funkcjonowania klubu. I choć próbował załagodzić sytuację, twierdząc, że był to żart rzucony w luźnej rozmowie z dziennikarzem, a jego wypowiedź została źle przetłumaczona, katarskim właścicielom nie było do śmiechu i potraktowali to jako niedopuszczalną krytykę. Dyrektor sportowy Leonardo tylko na to czekał. Brazylijczyk, żyjący z Tuchelem w napiętych stosunkach, dostał pretekst, by jeszcze przed świętami wręczyć mu wypowiedzenie.

„Jaki inny klub wyrzuciłby przez okno trenera, który ledwie cztery miesiące wcześniej dał mu pierwszy awans do finału Champions League? To kolejny kamy-czek do wizerunku klubu jedynego w swoim rodzaju" – ironizuje „L'Equipe".

O tym, że PSG jest wyjątkowo trudnym miejscem do pracy, przekonali się także Carlo Ancelotti i Unai Emery. Każdy z nich witany był jak zbawca, żaden w Pa-ryżu się nie odnalazł. Ancelotti poszedł do Realu i wygrał Ligę Mistrzów, Emery szybko zrozumiał, że to nie Sewilla, gdzie spokojne budowanie zespołu zaowo-cowało trzema z rzędu triumfami w Lidze Europy.

Prowadzenie PSG to z jednej strony presja właścicieli, z którą nie każdy potrafi sobie poradzić, z drugiej – wyzwanie, jakim jest zapanowanie nad szatnią peł-ną zmanierowanych i krnąbrnych gwiazd. Ich zdanie bywa ważniejsze niż głos trenera. Na czele tej grupy stoi Neymar, który nie mniej od gry w piłkę lubi impre-zy i nie zważając na pandemię, organizuje właśnie w ojczyźnie zabawę sylwestrową z udziałem kilkuset gości.

Tuchelowi zarzucano, że nie ma wystarczającego autorytetu, by zyskać posłuch u zawodników. Ale to pod jego rządami Neymar zaczął brać odpowiedzial-ność na własne barki, a „L'Equipe" twierdzi, że Brazylijczyk decyzję o zwolnieniu trenera przyjął wręcz z rozczarowaniem.

Ciekawe, jak przyjmie jego następcę Mauricio Pochettino? Argentyńczyk mógłby zapunktować u Neymara, gdyby sprowadził mu do pomocy przyjaciela – Leo Messiego. Pochettino przez ponad rok odpoczywał od futbolu, choć jego nazwisko łączone było z największymi i najbogatszymi. Mówi, że zawsze chciał wrócić do PSG, grał tam w latach 2001–2003, ale to był wówczas zupełnie inny klub, bez arabskiego wsparcia. Wkrótce pewnie to zrozumie.

Tuchel dłuższej przerwy robić sobie nie zamierza. Zdaniem „Bilda" jego celem jest posada w Premier League, a interesującym kierunkiem byłaby Chelsea. Na Stamford Bridge mógłby pracować z trzema roda-kami: Timo Wernerem, Kaiem Havertzem i Antonio Ruedigerem oraz byłym podopiecznym z PSG Thiago Silvą. Londyńczycy kontaktowali się z nim już w 2017 roku, gdy opuszczał Borussię Dortmund. Wtedy wy-brał jednak Paryż, którego nie będzie chyba wspominał z wielkim sentymentem.

Ta chwila szczerości kosztowała niemieckiego trenera posadę, ale przyniesie mu też sowitą odprawę. Według „Bilda" Tuchel może liczyć na 6 mln euro rekom-pensaty, „L'Equipe" pisze o nawet 7–8 mln. To równowartość jego rocznej pensji (7,5 mln), ale i tak mniej niż na rozstaniu z PSG zarobił Laurent Blanc.

Francuz wywalczył ponad 20 mln odszkodowania i mógł cieszyć się życiem. Odszedł w 2016 roku, dwa lata przed upływem kontraktu. Dopiero dziesięć dni temu wrócił na trenerską ławkę, podejmując się prowadzenia katarskiego Al-Rayyan.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani
Piłka nożna
Manchester City kupił "najbardziej ekscytującego 14-letniego piłkarza na świecie"
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?