Jeśli ten tydzień miał rzeczywiście być decydujący dla przyszłości Zinedine'a Zidane'a, to Francuz może spać spokojnie. Grając pod ogromną presją, Real najpierw rozprawił się z Borussią Moenchengladbach i awansował z pierwszego miejsca do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a w sobotę bez problemów pokonał Atletico.
Wynik 2:0 nie pokazuje przewagi, jaką Królewscy uzyskali w derbach. Dość powiedzieć, że Atletico pierwszy celny strzał oddało dopiero w 80. minucie, a uznawana za wzorcową defensywa Diego Simeone straciła w ten wieczór tyle samo bramek co w dziesięciu poprzednich kolejkach.
Atletico mogło powiększyć przewagę nad Realem do dziewięciu punktów, co w połączeniu z faktem, że w zanadrzu ma jeszcze zaległy mecz, byłoby pokaźną zaliczką w wyścigu o tytuł. Piłkarze Zidane'a na to jednak nie pozwolili, a ci, którzy domagali się zwolnienia trenera, dziś znów stawialiby mu pomniki. – Chcę tu jeszcze trochę zostać. Ale nigdy nie będę Aleksem Fergusonem z Madrytu – mówił Francuz przed derbami.
Fergusonem nie będzie też Ole Gunnar Solskjaer. Nad Norwegiem zebrały się czarne chmury po tym, jak Manchester United pożegnał się z Champions League. Po pozbawionych emocji sobotnich derbach (0:0) Solskjaer stwierdził jednak, że był to najlepszy mecz jego zespołu przeciw City, odkąd pracuje na Old Trafford.
Pierwszy występ w Premier League w barwach West Bromwich zanotował Kamil Grosicki. Polski skrzydłowy dostał dziesięć minut w spotkaniu z Newcastle, ale chwilę po jego wejściu beniaminek stracił gola i przegrał 1:2.