– Widocznie tak musiało się stać, było to gdzieś zapisane – mówił „Rzeczpospolitej" Miroslav Radović o losowaniu 1/16 finału Ligi Europejskiej.
Legia już rywalizowała na tym etapie LE z Ajaxem – dwa sezony temu, w lutym 2015 roku. Tuż przed tymi meczami okazało się, że Chińczycy z drugoligowego Hebei China Fortune za 31-letniego wówczas pomocnika, który osiągnął życiową formę i był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem ekstraklasy, oferują duże pieniądze.
Radović musiał podjąć decyzję o przeprowadzce do Chin w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. Trener Henning Berg uznał, że Serb ma głowę zbyt zaprzątniętą transferem, i zrezygnował z wystawienia Radovicia w najważniejszych meczach sezonu. Legia przegrała w Amsterdamie 0:1 po golu Arkadiusza Milika, który trafił także dwukrotnie w rewanżu w Warszawie rozgrywanym za karę (rasistowskie zachowania w meczu fazy grupowej w Lokeren) przy pustych trybunach. Ajax bezdyskusyjnie zwyciężył 3:0.
Tylko Rzeźniczak i Guilherme
Ze składu, który rywalizował w lutym 2015 roku z Holendrami, szansę na grę w rewanżu mają jedynie Jakub Rzeźniczak i Guilherme. Łukasz Broź ostatnio jest tylko zmiennikiem Bartosza Bereszyńskiego, Michał Kucharczyk w meczach pucharowych wchodzi na boisko tylko z ławki, a istnieją spore wątpliwości, czy Tomasza Jodłowca po przerwie zimowej w ogóle jeszcze w Legii zobaczymy.
– Mecze w Lidze Mistrzów, w ogóle w pucharach, przez te ostatnie sezony dały nam mnóstwo doświadczenia. Już nie będziemy tak naiwni jak kiedyś. Jesteśmy lepszą drużyną, trudno jest porównywać obecną Legię z tamtą – mówi Jakub Rzeźniczak, kapitan mistrza Polski. – Mamy więcej indywidualności, piłkarzy, którzy potrafią przesądzać o wyniku meczów, świetnie wyszkolonych technicznie, jak Vadis Odjidja-Ofoe, Thibault Moulin, no i teraz będzie z nami na murawie Miro Radović.