Wisła Kraków: Legenda za złotówkę

Kibice czekają na wyniki audytu. Jeśli dług klubu nie przekroczy 30 milionów złotych, dojdzie do zmiany właściciela i Wisła przeżyje.

Aktualizacja: 11.12.2018 18:30 Publikacja: 11.12.2018 17:58

Kibice Wisły na stadionie przy ul. Reymonta w Krakowie

Kibice Wisły na stadionie przy ul. Reymonta w Krakowie

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Od kilku tygodni z Krakowa docierają sprzeczne informacje. Raz słychać, że Wisła upadnie i będzie musiała rozpocząć wszystko od nowa – od czwartej ligi, a potem, że kibice otwierają z radości szampany na wieść o przyjściu nowych właścicieli.

Wciąż możliwe jest, że klub przejmą lokalni biznesmeni. Na zlecenie jednego z nich obywa się właśnie audyt, który zakończony zostanie pod koniec tygodnia. Od jego wyniku wiele może zależeć. Już bowiem krąży też pogłoska, że tak zwana opcja hiszpańska (zaciąg piłkarzy oraz trenerów z Półwyspu Iberyjskiego, który trwał w ostatnich dwóch sezonach) okaże się znacznie droższa, niż się wydawało.

Słoneczny ratunek

Kilkanaście dni temu prezes Wisły Małgorzata Sarapata przyznała na łamach „Gazety Krakowskiej", że klub ma 20 milionów złotych długu. W rzeczywistości jest on około 10 milionów złotych większy, ale dopiero audyt wykaże jego prawdziwą wysokość.

Misji ratunkowej mają się podjąć właściciel sieci aptek Słoneczna Wiesław Kwiecień, firma transportowa Antrans, deweloper Dasta Invest, oraz Wiesław Włodarski, namówiony przez Kwietnia właściciel firmy FoodCare, producenta żywności i napojów.

Niezbędnym elementem tej układanki jest ostatni z wymienionych. Wcześniej bowiem z ratowania Wisły wycofać się mieli Stanisław i Rafał Ziętkowie. Przerazić ich miały długi klubu. Gdy wydawało się, że ostatecznie do zmiany właściciela nie dojdzie, a Wisła upadnie lub w najlepszym wypadku kończyć będzie sezon juniorami, Kwiecień zdołał namówić Włodarskiego. Właściciel firmy FoodCare wymieniany był zresztą jako jeden z potencjalnych nabywców klubu od Bogusława Cupiała, gdy ten postanowił pozbyć się Wisły. Trwały wówczas negocjacje, ale mało konkretne i do transakcji nie doszło.

Za złotówkę

Cztery lata temu FoodCare został jednak głównym sponsorem Akademii Wisły i to z logo firmy Włodarskiego na piersiach gra młodzież szkoląca się w Wiśle. FoodCare sponsoruje także sektor rodzinny na stadionie. Jak widać Włodarski jest od lat zaangażowany w Białą Gwiazdę.

Potwierdził to kilka dni temu na łamach „Gazety Krakowskiej", mówiąc, że dołącza do Kwietnia oraz Antransu i Dasta Invest, by ratować klub: – Zdecydowałem się pomóc Wiśle i jej kibicom, sprawić, by Kraków nie stracił legendy.

To na jego wniosek w poniedziałek rozpoczął się audyt, który ma trwać do końca tego tygodnia. Według informacji, które podają krakowskie media, jeśli długi nie będą przekraczać 30 milionów, dojdzie do transakcji.

Jeśli nowi właściciele faktycznie przejmą klub, zrobią to za symboliczną złotówkę. W rzeczywistości za tę złotówkę kupią jednak gigantyczne zobowiązania. Znacznie przekraczające te, które miały Polonia Warszawa czy ŁKS, gdy upadały i musiały zaczynać od zera w czwartej lidze.

Pierwsze co będą musieli zrobić nowi właściciele, to dogadać się z piłkarzami. Zawodnicy i trener Maciej Stolarczyk od lipca nie dostają pensji. Podobnie zresztą jak szeregowi pracownicy klubu. Jeszcze kilka dni temu mówiło się o tym, że piłkarze zaczynają tracić cierpliwość. Kapitan drużyny Rafał Boguski miał się spotkać z szefami klubu i przekazać im, że zawodnicy są bliscy wystawienia oficjalnych poleceń zapłaty.

Jeśli faktycznie do tego by doszło i klub nie uregulowałby zaległości w ciągu dwóch tygodni, piłkarze mogliby wystąpić o rozwiązanie kontraktów z winy pracodawcy. Sami staliby się wolnymi zawodnikami i mało który miałby problem ze znalezieniem nowego zatrudnienia.

Wisła mimo problemów sportowo w tym sezonie prezentuje się dobrze. Drużyna Stolarczyka jest ósma w tabeli, traci tylko sześć punktów do miejsca premiowanego grą w eliminacjach europejskich pucharów.

Prawdopodobnie ten czarny scenariusz nie wejdzie jednak w życie – piłkarze poczekają na koniec audytu i informację, czy klub zmienił właścicieli.

Zapłacić piłkarzom

Wcześniej akcję zbierania pieniędzy na zaległe pensje dla zawodników rozpoczęli kibice Wisły. Uzbierali 40 tysięcy złotych, co ma wymiar wyłącznie symboliczny. Każdy miesiąc niepłacenia pensji piłkarzom powodował wzrost długu o 800 tysięcy. Kwartet właścicieli będzie też musiał dojść do porozumienia z pozostałymi wierzycielami – przede wszystkim z miastem. Mają oni jednak duże szanse na przychylne spojrzenie magistratu.

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i jego ludzie ponoć już od jakiegoś czasu nie chcieli się spotykać z Sarapatą i obecnymi właścicielami Wisły, czyli Towarzystwem Sportowym.

To organizacja faktycznie kibicowska, mająca bardzo silne powiązania z chuliganami, m.in. osobami z prawomocnymi wyrokami. O tym, że Wisła rządzona jest przez Sharksów (tak się nazywa bojówka kibolska Wisły) mówiło się od dawna, ale dopiero reportaż Superwizjera TVN dostarczył dowodów i rozwiał wszelkie wątpliwości. Nowi właściciele będą musieli także rozwiązać ten problem.

Z nimi nikt nie wygrał

W polskim futbolu tak naprawdę nikt jeszcze nie wygrał z chuliganami, czy też raczej ze zorganizowaną przestępczością pod sztandarem klubowym. To tajemnica poliszynela w polskiej piłce nożnej – każdy musi się z bandytami liczyć, z nimi dogadywać i dawać im na klubie zarobić.

Od momentu odejścia z Wisły Bogusława Cupiała latem 2016 roku 13-krotny mistrz Polski (więcej tytułów mają tylko Ruch Chorzów i Górnik Zabrze – po 14), miał gigantyczne problemy z kolejnymi właścicielami. Towarzystwo Sportowe przejęło klub z rąk oszusta Jakuba Meresińskiego, którego do Krakowa przyprowadził menedżer piłkarski, były reprezentant Polski, Marek Citko.

Meresiński nie tylko sfałszował dokumenty, które pozwoliły mu przejąć klub, ale wyprowadził z kasy zadłużonej już wówczas Wisły niemal pół miliona złotych. W czerwcu tego roku przysłał do klubu pismo z prośbą o rozłożenie jego długu na raty. Klub mający wielomilionowe długi, może liczyć na raty w wysokości 20 tys. złotych miesięcznie od człowieka, który chciał wszystkich w Krakowie oszukać.

To chyba najlepsza ilustracja tego, jaki los spotkał Wisłę po odejściu Bogusława Cupiała. ©?

Od kilku tygodni z Krakowa docierają sprzeczne informacje. Raz słychać, że Wisła upadnie i będzie musiała rozpocząć wszystko od nowa – od czwartej ligi, a potem, że kibice otwierają z radości szampany na wieść o przyjściu nowych właścicieli.

Wciąż możliwe jest, że klub przejmą lokalni biznesmeni. Na zlecenie jednego z nich obywa się właśnie audyt, który zakończony zostanie pod koniec tygodnia. Od jego wyniku wiele może zależeć. Już bowiem krąży też pogłoska, że tak zwana opcja hiszpańska (zaciąg piłkarzy oraz trenerów z Półwyspu Iberyjskiego, który trwał w ostatnich dwóch sezonach) okaże się znacznie droższa, niż się wydawało.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani
Piłka nożna
Manchester City kupił "najbardziej ekscytującego 14-letniego piłkarza na świecie"
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?