Robert Lewandowski ściga rekord Ronaldo

Bayern i Tottenham są już pewne awansu, ale to właśnie ich mecz powinien być hitem ostatniego dnia fazy grupowej rozgrywek.

Aktualizacja: 10.12.2019 21:07 Publikacja: 10.12.2019 18:43

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Foto: AFP

Robert Lewandowski po znakomitym początku sezonu przestał zdobywać bramki w Bundeslidze, ale Champions League to wciąż jego terytorium. W zeszłym roku został królem strzelców fazy grupowej, w tym jest na najlepszej drodze, by to powtórzyć. Ma już dziesięć goli i apetyt na więcej.

W środę będzie się mierzył z rekordem Cristiano Ronaldo. Portugalczyk to jedyny piłkarz, któremu udało się uzbierać aż 11 bramek w grupie (sezon 2015/2016). Po tym, jak przed dwoma tygodniami w Belgradzie Lewandowski strzelił cztery gole w 14 minut, wydaje się, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Na twitterowym koncie Crvenej Zvezdy zażartowano, że zejście Polaka z boiska było najlepszym, co mogło się w drugiej połowie zdarzyć.

Tottenham to oczywiście inny kaliber niż mistrz Serbii, ale Lewandowski i londyńczykom dał się we znaki. W październiku wbił im dwie bramki, wprawiając w zachwyt m.in. legendę tego klubu Gary'ego Linekera. Bayern wygrał aż 7:2, kilka tygodni później Mauricio Pochettino stracił posadę.

Nowy trener Tottenhamu Jose Mourinho przekonuje, że rewanżu nie traktuje priorytetowo. Raczej jak poligon doświadczalny dla kilku chłopaków. – Straciliśmy już szanse na pierwsze miejsce. Wynik nie ma znaczenia, a występ w takim meczu jest dla młodych zawodników bardzo ważny – tłumaczy.

Mourinho zamierza sprawdzić m.in. 17-letniego Troya Parrotta, który zadebiutował w drużynie w sobotnim meczu ligowym z Burnley, oraz innego napastnika, dwa lata starszego Ryana Sessegnona. W pomocy miałby wystąpić jego rówieśnik Oliver Skipp, a w obronie 22-letni Kyle Walker-Peters. Czyżby Portugalczyk chciał zadać kłam opiniom twierdzącym, że nie stawia na młodzież i wychowanków akademii?

Być może w eksperymentalnym składzie wyszedłby w środowy wieczór i Bayern, gdyby nie przegrał dwóch ostatnich spotkań ligowych. Lothar Matthaeus uważa, że dużym problemem Bawarczyków jest fakt, że rywale przestali się ich obawiać.

Strachu nie wzbudza już także Juventus, który tydzień temu zremisował u siebie z Sassuolo, a w weekend doznał w Rzymie przeciwko Lazio pierwszej w tym sezonie porażki. Fazę grupową LM Stara Dama kończy w Leverkusen, czyli tam, gdzie wcześniej przegrało Atletico.

Juve bez względu na to, co stanie się w Niemczech, awansuje do 1/8 finału z pierwszego miejsca. Wygrać musi natomiast Atletico. Do Madrytu przyleciał Lokomotiw z Grzegorzem Krychowiakiem i Maciejem Rybusem. Nie walczy już o nic, ale to nie znaczy, że nie napsuje krwi ekipie Diego Simeone. Mistrz Rosji na obcych stadionach radzi sobie lepiej niż przed własną publicznością. Zwyciężył już w Leverkusen, a w Turynie przez długi czas prowadził.

W grupie C o jedną przepustkę biją się aż trzy zespoły: Szachtar Donieck, Dinamo Zagrzeb i debiutująca w LM Atalanta Bergamo.

W najlepszej sytuacji jest Szachtar, który podejmuje Atalantę i nie musi się oglądać na wynik drugiego spotkania. Jeśli wygra, po raz czwarty w ostatnich siedmiu latach znajdzie się w fazie pucharowej.

LIGA MISTRZÓW – 6. KOLEJKA

Środa

Grupa A Paris Saint-Germain – Galatasaray Stambuł (21.00, Polsat Sport Premium 3); Club Brugge – Real Madryt (21.00, Polsat Sport Premium 6).

Grupa B Bayern Monachium – Tottenham (21.00, TVP 1, Polsat Sport Premium 1); Olympiakos Pireus – Crvena Zvezda Belgrad (21.00, Polsat Sport Premium 4).

Grupa C Dinamo Zagrzeb – Manchester City (18.55, Polsat Sport Premium 1); Szachtar Donieck – Atalanta Bergamo (18.55, Polsat Sport Premium 2).

Grupa D Bayer Leverkusen – Juventus Turyn (21.00, Polsat Sport Premium 2); Atletico Madryt – Lokomotiw Moskwa (21.00, Polsat Sport Premium 5).

Robert Lewandowski po znakomitym początku sezonu przestał zdobywać bramki w Bundeslidze, ale Champions League to wciąż jego terytorium. W zeszłym roku został królem strzelców fazy grupowej, w tym jest na najlepszej drodze, by to powtórzyć. Ma już dziesięć goli i apetyt na więcej.

W środę będzie się mierzył z rekordem Cristiano Ronaldo. Portugalczyk to jedyny piłkarz, któremu udało się uzbierać aż 11 bramek w grupie (sezon 2015/2016). Po tym, jak przed dwoma tygodniami w Belgradzie Lewandowski strzelił cztery gole w 14 minut, wydaje się, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Na twitterowym koncie Crvenej Zvezdy zażartowano, że zejście Polaka z boiska było najlepszym, co mogło się w drugiej połowie zdarzyć.

Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"